Do ślubu księcia Williama i Kate Middleton, o którym mówią i piszą wszyscy, zostało już tylko kilkadziesiąt godzin. Świat podwija wyżej rękawy i pracuje w jeszcze większym pocie czoła, by w piątek wszystko było "królewskie". Niemcy szykują niespodzianki kulinarne, Polacy meble, a Chińczycy zalewają wyspy swoją "limitowaną" serią ślubnej porcelany.
45 tysięcy porcelanowych wyrobów wszelkiego typu - od talerzyków, po miski i filiżanki - powędrowało w ciągu zaledwie ostatnich kilku miesięcy z chińskiej fabryki Tangshan Hengrui Ceramics na Wyspy Brytyjskie. Wszystkie przypominają o jednym - ślubie Williama i Kate.
"Unikatowe" filiżanki i talerzyki tworzone są według odpowiedniej procedury, w której ważną rolę odgrywa stale kontrolowana temperatura. "Królewskie" wyzwania to dla pracowników fabryki w Tangashan żadna nowość. To oni zajmowali się produkcją porcelany na ślub szwedzkiej pary królewskiej - Karola VI Gustawa i Sylwii Sommerlath.
- Wtedy wszystkim nasze wyroby się podobały. To dla nas bardzo ważne, że dzięki takim zleceniom stajemy się znani na całym świecie - cieszy się Li Sufen z fabryki w Tangshan.
Źródło: Reuters