Główny inspektor Centralnego Okręgu Wojskowego Rosji generał Nikołaj Tkaczow może być odpowiedzialny za katastrofę malezyjskiego boeinga nad Donbasem w 2014 roku. Wynika tak ze wspólnych ustaleń dziennikarzy i ekspertów międzynarodowej grupy Bellingcat i rosyjskiego portalu The Insider.
Eksperci Bellingcat i The Insider przypomnieli, że we wrześniu zeszłego roku międzynarodowa grupa śledczych z Holandii, Australii, Belgii, Malezji i Ukrainy zaapelowała do świadków o pomoc w ustaleniu dwóch osób, podejrzanych o współudział w zestrzeleniu malezyjskiego samolotu pasażerskiego nad wschodnią Ukrainą w lipcu 2014 roku.
Jedną z nich był mężczyzna posługujący się pseudonimem "Delfin". W przechwyconych i ujawnionych przez międzynarodowych śledczych rozmowach telefonicznych zwracano się do niego "Nikołaj Fiodorowicz".
"Po ponad roku od apelu śledczych możemy z całą pewnością stwierdzić, że pod pseudonimem (Delfin) ukrywał się generał Nikołaj Tkaczow, główny inspektor Centralnego Okręgu Wojskowego Rosji" – podał w piątkowej publikacji The Insider.
Na poparcie tej tezy Bellingcat i The Insider przytoczyły wyniki dwóch niezależnych ekspertyz. Zostały przeprowadzone przez Uniwersytet Kolorado w USA i Litewskie Centrum Ekspertyzy Sądowej. Redakcja The Insider dostarczyła tym instytucjom próbkę głosu Nikołaja Tkaczowa. Dziennikarze zwrócili się do niego w rozmowie telefonicznej pod pretekstem przeprowadzenia wywiadu.
Specjaliści porównali głos Tkaczowa do głosu mężczyzny posługującego się pseudonimem "Delfin" w przechwyconych rozmowach telefonicznych i doszli do wniosku, że głosy – w wysokim stopniu prawdopodobieństwa – są identyczne.
W odpowiedzi na te ustalenia generał Tkaczow oświadczył, że w 2014 roku nie było go na Ukrainie. Dowodził, że "po powrocie z Syrii w 2012 roku (gdzie pracował jako doradca wojskowy) w ogóle nie wyjeżdżał z rosyjskiego Jekaterynburga".
298 ofiar
Do zestrzelenia samolotu Malaysia Airlines lecącego z Amsterdamu do Kuala Lumpur doszło 17 lipca 2014 roku w Donbasie na Ukrainie, kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów. W katastrofie zginęło 298 osób, w tym 193 Holendrów, oraz obywatele 16 innych państw, między innymi Malezji, Indonezji, Australii i Wielkiej Brytanii.
Pod koniec września 2016 roku międzynarodowa grupa śledczych z Holandii, Australii, Belgii, Malezji i Ukrainy ogłosiła, że rakieta Buk, którą zestrzelono samolot, pochodziła z Rosji. Według śledczych pocisk rakietowy został odpalony z terytorium kontrolowanego przez separatystów. Rosja twierdzi, że żadna z jej rakiet nie mogła zostać użyta w ataku.
Autor: tas//kg / Źródło: theins.ru, bellingcat.com, Radio Swoboda, PAP