Dowództwo NATO w Afganistanie prowadzi śledztwo w sprawie śmierci cywila, który zmarł od strzałów oddanych przez kanadyjskich żołnierzy. Kanadyjczycy zapewniają, że był to wypadek.
Zastrzelony cywil to mężczyzna jadący taksówką, która zignorowała wezwania do zatrzymania i zbliżyła się do kanadyjskiego konwoju. - Zostały oddane strzały ostrzegawcze, a potem żołnierze kontynuowali patrol - głosi komunikat misji NATO.
Ranny mężczyzna został natomiast odwieziony do szpitala, gdzie zmarł. Do szpitala trafił również jego mniej groźnie raniony towarzysz podróży.
- Bardzo żałujemy śmierci niewinnych cywilów i zapewniam, że w tej sprawie zostanie przeprowadzone szczegółowe dochodzenie - zapewnił rzecznik sił NATO w Afganistanie. Tłumaczył jednak żołnierzy istniejącymi przepisami wprowadzonymi po "eskalacji przemocy" ze strony talibów - pojazdy cywilne muszą przepuszczać wojskowe konwoje, w przeciwnym razie są ostrzeliwane.
Talibowie wciąż groźni Tymczasem w południowym Afganistanie wojska koalicji podczas poszukiwań nielegalnej broni zabiły 23 rebeliantów, kolejnych 11 zostało zatrzymanych. W tym samym czasie zamachowiec-samobójca wysadził się w powietrze w Dżalalabadzie - nikt oprócz niego nie zginął.
Źródło: Reuters, CBC News
Źródło zdjęcia głównego: Archwium TVN24