Złapaliśmy się za ramiona, zaśpiewaliśmy nasz hymn narodowy i stanęliśmy na szczycie wspólnie - tak historyczne zdobycie K2 zimą relacjonował podczas konferencji prasowej Nirmal Purja, jeden z członków wyprawy. Dodał także, że w codziennym życiu każdy z czymś się zmaga i ma swoje własne góry. Jak mówił, tak długo, jak wierzymy w siebie, wszystko jest możliwe.
16 stycznia świat obiega informacja, że dziesięciu Nepalczyków dokonało pierwszego w historii zimowego wejścia na drugi najwyższy szczyt Ziemi K2 (8611 m). Był to ostatni niezdobyty zimą ośmiotysięcznik.
Godny podziwu jest nie tylko ich bezprecedensowy sukces, ale także postawa. Choć tam na górze, kilka tysięcy kilometrów nad poziomem morza liczy się każda sekunda, 10 metrów przed wierzchołkiem wspinacze zatrzymali się, by zaczekać na resztę. Tego historycznego wyczynu chcieli dokonać wspólnie. Atak na szczyt przeprowadzili razem, z nepalskim hymnem na ustach.
"Chcemy przekazać światu bardzo ważną wiadomość"
- Kiedy chodzi o wielkie góry, czy wyzwania, ludzie chcą zrobić to dla siebie. Ktoś po prostu chce być pierwszy i tak siebie nazywać. Ale my wspólnie zdecydowaliśmy się, że chcemy przekazać światu bardzo ważną wiadomość - mówił na sobotniej konferencji prasowej w Pakistanie jeden z uczestników wyprawy Nirmal Purja, były żołnierz elitarnej jednostki sił specjalnych Królewskiej Marynarki Wojennej Wielkiej Brytanii. Jako jedyny z grupy zdobywców przeprowadził udaną akcję bez użycia dodatkowego tlenu z butli. W świecie alpinizmu jest to traktowane jako znacznie większe osiągnięcie.
Podkreślił, że każdy członek ekipy odegrał istotną rolę. - Każdy trzymał linę, niósł namiot, sprzęt do mocowania belek. Dlatego zdecydowaliśmy się zatrzymać 10 metrów przed szczytem, złapaliśmy się za ramiona, zaśpiewaliśmy nasz hymn narodowy i stanęliśmy na szczycie wspólnie. Niech będzie to przesłanie dla reszty świata. Jeśli działacie razem - zwyciężacie, jeśli się dzielicie - to przegrywacie - oświadczył himalaista.
Jak mówił Purja, także w zwykłym życiu "każdy ma własną górę". - Tak długo, jak wierzysz w siebie i dajesz wszystko stąd - stwierdził, kładąc rękę na sercu - i stąd - dodał, wskazując na głowę - wszystko jest możliwe.
38-letni były komandos oraz zdobywca Korony Himalajów i Karakorum w 2019 roku przeszedł do historii alpinizmu wchodząc w ciągu 189 dni na wszystkie 14 ośmiotysięczników.
Siedem nieudanych prób
K2 był ostatnim wielkim celem w najwyższych górach. Zimą, gdy w Karakorum (drugim po Himalajach najwyższym łańcuchu górskim) panują najtrudniejsze warunki, do tej pory odpierał skutecznie ataki wszystkich.
Przed sukcesem Szerpów K2, nazywane w dialekcie zamieszkujących ten region ludów Czogori ("Rozległa góra"), a przez Chińczyków - Qogir ("Wspaniała Góra"), próbowało zdobyć zimą siedem wypraw, w tym trzy polskie. Po raz pierwszy atakowano ją na przełomie 1987 i 1988 roku. Kierownikiem międzynarodowej grupy był pionier zimowego himalaizmu Andrzej Zawada.
Oto nazwiska tych, którym się udało: Nirmal Purja, Gelje Sherpa, Mingma David Sherpa, Mingma G, Sona Sherpa, Mingma Tenzi Sherpa, Pem Chhiri Sherpa, Dawa Temba Sherpa, Kili Pemba Sherpa i Dawa Tenjing Sherpa.
Źródło: TVN24, tvn24.pl