W wyniku erupcji wulkanu Merapi na indonezyjskiej wyspie Jawa zginęły już 240 osoby. Najnowszy bilans kataklizmu podał w sobotę anonimowy przedstawiciel indonezyjskich służb ratowniczych. Z informacji wynika jeszcze, że blisko 390 tysięcy ludzi musiało uciekać z zagrożonych terenów.
Merapi przebudził się 26 października. Do ostatniej, niezwykle silnej erupcji doszło w czwartek.
Z wulkanu zaczęły się wtedy wydobywać tak zwane lawiny piroklastyczne. Złożone z gorących gazów wulkanicznych, popiołu i fragmentów skalnych, które spływały zboczem wulkanu z prędkością dochodzącą do 100 km na godzinę - i paląc wszystko na swej drodze.
Groźny wulkan
Pył wulkaniczny wyrzucony w atmosferę ograniczył już regionalne loty. Chmura pyłów ciągle się powiększa i rozprzestrzenia nad coraz większym obszarem, zasilana nowymi erupcjami popiołów z krateru Merapi.
Do erupcji Merapi dochodzi średnio co cztery lata. Poprzedni wybuch nastąpił w czerwcu 2006 roku, a w jego następstwie zginęły dwie osoby. Z kolei w wyniku wybuchu w 1994 roku śmierć poniosło 60 osób, a w 1930 roku 1400 ludzi.
Źródło: PAP, tvn24.pl