- Polska wciąż jest w ogonie krajów UE, jeśli chodzi o dostęp do szerokopasmowego internetu. Ma go tylko 8,4 proc. Polaków - wynika z opublikowanego w środę raportu Komisji Europejskiej. Gorszy wynik ma tylko Bułgaria.
Choć w ciągu dwóch ostatnich lat dostęp w Polsce do internetu wzrósł pięciokrotnie, to w Raporcie KE figurujemy na szarym końcu. Razem z Grecją zajmujemy 26 miejsce (na 27 możliwych).
Inne kraje UE nie czekają jednak i ich postęp jest nadal tak szybki, że niemal wszystkie, z wyjątkiem Grecji i Bułgarii, wyprzedzają Polskę. Raport wskazuje także, że koszty uwolnienia pętli lokalnej, kwestionowane przez TP, są powyżej średniej Unii Europejskiej.
Dlaczego taki słaby wynik?
Według Raportu KE na polskim rynku potrzeba więcej konkurencji. KE wytyka w raporcie, że do Telekomunikacji Polskiej należy 59 proc. rynku internetu szerokopasmowego i 71 proc. rynku telefonii stacjonarnej i jest to zbytnio dominujący rynek wynik.
Drugim hamulcem są wysokie koszty podłączenia, zaś trzecim - brak infrastruktury: tylko 70 proc. Polaków w ogóle ma dostęp do stałej linii telefonicznej.
Choć udział TPSA w rynku internetu szerokopasmowego spadł w ciągu roku o 10 proc., KE wskazuje, że bez znaczących i kosztownych inwestycji nie będzie możliwe radykalne zwiększenie dostępu do tej usługi.
KE obwinia też UKE...
Polskim problemem są niektóre decyzje Urzędu Komunikacji Elektronicznej podejmowane bez uprzedniej analizy rynku, co prowadzi do braku stabilności i pewności prawnej. To z kolei odstrasza operatorów od inwestowania w rozwój internetu
Zdaniem jednego z ekspertów KE, podejmowane z poparciem UKE próby dotarcia z internetem do bardziej odległych regionów dzięki wykorzystaniu fal radiowych są prowadzone na zbyt mała skalę, by wpłynąć na poprawę sytuacji.
... i wytyka inne niedociągnięcia
Takie jak na przykład długi czas oczekiwania na przeniesienie numeru do innego operatora. W telefonii stacjonarnej trwa to czasem nawet miesiąc, zaś w komórkowej - 8 dni. W Irlandii i na Malcie wystarcza do tego jeden dzień i KE zaproponowała w pakiecie reform, nad którym debatują obecnie kraje członkowskie, by taki był unijny standard.
Pochwała dla Polski
Komisja nie ma natomiast zastrzeżeń, jeśli chodzi o prężnie rozwijający się dzięki zażartej konkurencji polskich operatorów rynek telefonii komórkowej. Tzw. penetracja rynku (liczba aktywnych numerów w porównaniu z liczbą ludności) wzrosła w 2007 roku do 97 proc.
Daleko nam do unijnych liderów
Naszemu krajowi wciąż daleko do unijnych liderów w tym względzie. W Danii, Finlandii, Holandii i Szwecji, dostęp do szerokopasmowego internetu ma ponad 30 proc. mieszkańców. To więcej niż w tak zinformatyzowanych krajach jak USA, Kanada, Korea Południowa czy Japonia. Średnia w UE to 20 proc.
W 2010 wskaźnik wzrośnie do 30 proc.
Unijna komisarz Viviane Reding chce zwiększyć ten wskaźnik do 30 proc. w 2010 roku, do czego zresztą zobowiązali się unijni przywódcy w zeszłym tygodniu na szczycie w Brukseli.
- Rozwój telekomunikacyjny, w tym dostęp do szerokopasmowego internetu, to siła napędowa gospodarki. Decyduje o nim nie tylko dobrobyt danego kraju, ale także otwarcie rynku na konkurencję - powiedziała komisarz na konferencji prasowej.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: fot.:sxc