Dwa przeciwlotnicze zestawy rakietowe polskiej produkcji znaleziono w Czeczenii - wideo z operacji pokazała na swoich stronach rosyjska gazeta "Izwiestija". - Przemyt broni uprawiany jest na całym świecie, ale że polski rząd miał wiedzieć o pociskach to bzdura - ocenia Wojciech Jagielski, korespondent "Gazety" m.in. w Czeczeni.
Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że do Czeczenii trafiły one z Gruzji, która zakupiła je w Polsce za pośrednictwem Ukrainy. A cały ten łańcuszek prawdopodobnie był kontrolowany przez służby specjalne USA. "Izwiestija"
Jeden z zestawów - według nich - był już użyty, drugi - gotowy do użycia. Nie wiadomo przy tym, ile takich zestawów trafiło w ręce czeczeńskich bojowników.
Udział polskiego rządu to bzdura
- To, że broń - nawet polska - znalazła się w Czeczenii, to jest oczywiście możliwe. Przemyt broni jest uprawiany na całym świecie - komentował dla TVN24 Wojciech Jagielski, dziennikarz "Gazety Wyborczej". - Że była to operacja przeprowadzona przez amerykański siły specjalne, w której uczestniczył rząd Ukrainy i Polski, to jest oczywiście bzdura.
Według dziennikarza, jest mało prawdopodobne, by sprawa położyła się cieniem na relacjach polsko-rosyjskich.
Sprawa polskich pocisków wypłynęła w czasie, gdy Moskwę odwiedza wicempremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak.
Rosyjskie samoloty w niebezpieczeństwie
Zestawy znaleziono 10 października w górskiej wsi Childecharoj, w pobliżu granicy z Gruzją. Były ukryte w schowku z amunicją i prowiantem. Wcześniej, jeszcze w sierpniu, rosyjscy piloci patrolujący obszar mieli odnotować wystrzelenie rakiety ziemia-powietrze. Samolot nie doznał żadnej szkody, bo leciał na dużej wysokości. Sama rakieta uległa samozniszczeniu. - Wystrzelenie rakiety oznaczało, że rebelianci znów weszli w posiadanie przeciwlotniczych zestawów rakietowych, a lotnictwo nad Czeczenią nie może czuć się bezpiecznie - uznali rosyjscy dziennikarze.
Wystrzelenie rakiety oznaczało, że rebelianci znów weszli w posiadanie przeciwlotniczych zestawów rakietowych, a lotnictwo nad Czeczenią nie może czuć się bezpiecznie - uznali rosyjscy dziennikarze. "Izwiestija"
Zestaw GROM do walki z niskolatającymi maszynami
Przenośny przeciwlotniczy zestaw rakietowy GROM jest przeznaczony do zwalczania nisko lecących samolotów i śmigłowców. Radzi sobie na wysokości od 10 do 3 500 metrów, z odległości 400 do 5 500 metrów. Produkowany przez Zakłady Metalowe MESKO, na uzbrojenie Wojska Polskiego został przyjęty w1995 roku.
Masa zestawu wynosi 16,5 kg; masa pocisku, który wyposażony jest w układ samonaprowadzający, to - 10,5 kg; a głowicy bojowej - 1,27 kg.
Źródło: Izwiestija, TVN24