Izraelczycy demaskują Human Rights Watch


Jeden z aktywistów Human Rights Watch zbiera nazistowskie pamiątki, a inny pochwalał palestyński terroryzm - izraelskie media ostro reagują na "skrajnie tendencyjną krytykę" działań izraelskiej armii w Strefie Gazy uprawianą przez HRW.

Komentując stanowisko HRW, która w publikowanych ostatnio kolejnych raportach zarzuca armii izraelskiej naruszanie praw człowieka, zwłaszcza w palestyńskiej Strefie Gazy, dwa wielkie dzienniki izraelskie "Maariw" i "Jedijot Achronot" piszą, że jeden z głównych aktywistów organizacji Marc Garlasco okazał się "fanatycznym zbieraczem pamiątek nazistowskich, które skupował jako 'Flak88', m.in. za pośrednictwem internetu".

Obie gazety informują, że Garlasco, który dawniej był ekspertem Pentagonu do zadań specjalnych, wydał nawet liczącą 430 stron książkę specjalistyczną, w której zajmuje się szczegółowo kwestią kolekcjonowania "militarnych pamiątek pohitlerowskich".

"Nie tylko prawicowi militaryści, lecz także skrajni lewicowcy"

To nie pierwsza publikacja w izraelskiej prasie na temat działaczy HRW. "Maariw" trzy tygodnie temu ujawnił także, że jednym z szefów oddziału Human Rights Watch, zajmującego się Bliskim Wschodem - jest radykalny lewicowiec, Joe Stobarc.

"W swoim czasie osobnik ten otwarcie popierał ataki terrorystyczne przeciw Izraelczykom, w tym m.in. zamach na igrzyskach olimpijskich w Monachium w 1972 roku, w którym zginęło 11 sportowców izraelskich" - pisał "Maariw".

I dodawał: "Najwidoczniej w ścisłym kierownictwie Human Rights Watch są nie tylko prawicowi militaryści, lecz także skrajni lewicowcy - a wszystkich zdaje się łączyć głęboka niechęć do Izraela".

HRW krytykuje armię

HRW rzeczywiście ostro krytykuje działania izraelskiej armii. W sierpniu organizacja ogłosiła, że izraelscy żołnierze podczas ofensywy w Strefie Gazy na przełomie roku zabili jedenastu palestyńskich cywilów, nie oglądając się na to, że dawali oni znaki białymi flagami.

Autorzy raportu podkreślają, że wśród cywilów, do których wojsko otwierało ogień, nie było bojowników palestyńskich; cywile ci nie służyli również jako "żywe tarcze". Był to szósty raport HRW dotyczący operacji w Strefie Gazy.

Pięć dotyczyło złamania przez armię Izraela międzynarodowego prawa wojennego. Jeden z raportów, piąty w kolejności, kwalifikował jako "zbrodnie wojenną" wystrzeliwanie przez palestyński Hamas ze Strefy Gazy rakiet przeciwko cywilnej ludności izraelskiej.

Źródło: PAP