Wysoki przedstawiciel rządu izraelskiego poinformował agencję Reutera, że Izrael pozwoli na budowę domów wewnątrz istniejących już osiedli na terenach okupowanych, ale nie poza istniejącymi już obszarami.
- Nie oznacza to, że ludzie nie będą mogli pojechać i zamieszkać w istniejących osiedlach. Tam gdzie są wolne miejsca, wolne mieszkania, ludzie mogą pojechać i zamieszkać tam z rodzinami - powiedział pragnący zachować anonimowość izraelski polityk.
- Jeśli ktoś kupił pustą działkę w jednym z osiedli 10 lat temu i wciąż jest jej właścicielem, a teraz w 2007 roku, 10 albo 15 lat później po kupnie zdecydował się na niej budować, rząd izraelski nie nie może z tym zrobić - dodał.
Jeśli to stanowisko zostanie oficjalnie potwierdzone, może to skomplikować negocjacje pokojowe. Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas mówił bowiem o zaprzestaniu jakichkolwiek działań na terenie izraelskich osiedli.
Jeszcze bardziej jednoznacznie wypowiada się Hamas - chce likwidacji osiedli już istniejących. Jednak organizacja ta obecnie nie ma żadnego bezpośredniego wpływu na palestyński rząd, ale też próbuje na wszelkie sposoby zablokowania negocjacji z Izraelem. Władze palestyńskie nie mogą zupełnie pominąć jej oopinii, bowiem ma ona setki tysięcy zwolenników.
Już wcześniej władze Autonomii Palestyńskiej uzależniły uczestnictwo w zaplanowanych na 23 i 24 grudnia rozmowach z Izraelczykami od zaprzestania wszystkich działań związanych z osiedlami na terenach okupowanych. Nie wiadomo w związku z tym, czy do rozmów w ogóle dojdzie.
Izraelskie osiedla w ogniu krytyki
Na początku grudnia Izrael znalazł się w ogniu krytyki po tym, gdy oznajmił, że zamierza zbudować 300 nowych domów w osiedlu we Wschodniej Jerozolimie, na okupowanym Zachodnim Brzegu. Swój sprzeciw wyraziły zarówno Stany Zjednoczone, ONZ jak i władze Autonomii Palestyńskiej.
Zdaniem wielu prawników izraelskie osiedla na Zachodnim Brzegu w ogóle są nielegalne. IV Konwencja Genewska zabrania bowiem przesiedlania własnej ludności cywilnej na terytorium okupowane.
Izrael odpiera zarzuty twierdząc, że zajęte w 1967 roku tereny nie są okupowane, ale zostały zaanektowane w wyniku akcji zbrojnej.
Źródło: Reuters, TVN24