Izrael wymieni więźniów na ciała swoich żołnierzy

 
Rząd Ehuda Olmerta zdecydował się na transakcję z HezbollahemPAP/EPA

Wielokrotny libański zabójca Samir Kantar zostanie uwolniony z izraelskiego więzienia w zamian za ciała dwóch żołnierzy. Transakcję taką zawarł rząd Izraela z Hezbollahem.

Decyzja zapadła stosunkiem 22 do 3 głosów. Premier Ehud Olmert już wcześniej poinformował opinię publiczną, że żołnierze Goldwasser i Regev nie żyją. Nim rząd podjął decyzję, przed jego siedzibą Izraelczycy manifestowali w tej sprawie.

"Nie zostawimy ich"

Premier zaznaczył, że kraj ma głębokie moralne zobowiązanie wobec swych martwych, ujętych przez wroga żołnierzy. - Nauczono nas, żeby nie zostawiać rannych na polu bitwy. Nie zostawimy wziętych do niewoli żołnierzy nie zrobiwszy wszystkiego, co w naszej mocy, żeby ich uwolnić - powiedział Olmert.

Do kraju wrócą dzięki temu ciała żołnierzy Ehuda Goldwassera i Eldada Regeva, schwytanych przez Hezbollah w lipcu 2006 roku na przejściu granicznym między Izraelem a Libanem.

Morderca wróci do domu

Umowa oznacza wydanie Libanowi Samira Kantara, odsiadującego karę wielokrotnego dożywocia. Zabił on trzech Izraelczyków i przebywa w więzieniu od 1979 roku. Izrael otrzyma również szczątki innych żołnierzy, którzy zginęli w konflikcie z hezbollahami, oraz zwłoki Rona Arada - zaginionego izraelskiego lotnika, którego samolot został zestrzelony w 1986 roku nad Libanem.

Rząd Izraela zgodził się również na uwolnienie czterech innych hezbollahów oraz przekazanie kilkudziesięciu ciał osób zabitych w wojnie izraelsko-libańskiej oraz uwolnienie więźniów palestyńskich, których liczby nie podano.

Wojna

Porwanie żołnierzy przez libański Hezbollah stało się impulsem do izraelskiej ofensywy, której efektem była trwająca 34 dni wojna. Przez Hezbollah, wspierany przez Iran, do dzisiaj obchodzona jest jako triumf nad Izraelczykami, choć zginęło w niej 1200 ludzi po stronie libańskiej, a Izrael stracił 160 żołnierzy.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA