- Uznanie niepodległości Kosowa ma charakter precedensowy. A całe prawo międzynarodowe, według którego żyliśmy przez ponad 100 lat, ulega rozpadowi - ocenił pierwszy wicepremier Rosji Siergiej Iwanow.
Iwanow przyrównał proklamowanie przez Kosowo niepodległości z pominięciem Rady Bezpieczeństwa ONZ do otwarcia "puszki Pandory". Zdaniem wicepremiera wywoła to reakcję łańcuchową.
Wskazał przy tym na inne terytoria, które zachęcone przykładem Kosowa, mogą pójść w jego ślady. Wymienił w tym kontekście Abchazję, która - jak zauważył - w wyniku konfliktu zbrojnego proklamowała niepodległość od Gruzji. (ZOBACZ, KTÓRE REGIONY I NARODY CHCĄ IŚĆ W ŚLADY KOSOWA)
Równie negatywny ogląd sytuacji na Bałkanach ma szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow, który przestrzegł amerykańską sekretarz stanu Condoleezzę Rice, że proklamowanie niepodległości przez Kosowo będzie miało niebezpieczne następstwa dla międzynarodowej stabilności.
Rosja a niepodległość Kosowa
Rosja jest jednym z największych przeciwników niezależności Prisztiny. Już kilkadziesiąt minut po niedzielnym ogłoszeniu niepodległości Moskwa potępiła tę decyzję i wyraziła solidarność z Serbią.
Na specjalnie zwołanej sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ Rosja starała się skłonić Narody Zjednoczone do podjęcia działań mających na celu anulowanie decyzji władz w Prisztinie. Zdaniem rosyjskiego MSZ proklamacja niepodległości stanowi pogwałcenie suwerenności Serbii, a także Karty Narodów Zjednoczonych.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24