Co najmniej 29 osób zginęło w dwóch atakach przeprowadzonych w nocy z soboty na niedzielę przez bandy uzbrojonych mężczyzn na wschodzie Kenii - poinformowało kenijskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Do napaści przyznał się islamistyczny Al-Szabab z Somalii.
- Ubiegłej nocy przeprowadzono ataki na miasta: Hindi w regionie Lamu oraz Gamba w regionie Tana River. W Lamu zginęło dziewięć osób, w Tana River - dwadzieścia - przekazał rzecznik resortu Mwenda Njoka. Zaznaczył, że bilans ofiar może wzrosnąć. Wcześniej o atakach informował Kenijski Czerwony Krzyż. Do obu napaści przyznali się somalijscy islamiści z organizacji Al-Szabab. Jak podały kenijskie władze, grupa ok. 10-15 mężczyzn napadła na Hindi. - Chodzili i strzelali na oślep do ludzi - powiedział agencji Reuters mieszkaniec Hindi. Według przedstawiciela władz regionu Lamu ataki były wymierzone w wybrane urzędy państwowe, a niektóre budynki spalono.
Kenia nowym celem ekstremistów
To kolejne ataki Al-Szabab w tej części kraju. W połowie czerwca islamiści zaatakowali wioskę Madżembeni oraz położone niedaleko turystyczne miasteczko Mpeketoni; zabili wówczas blisko 60 osób. Kenia stała się celem ataków ze strony somalijskich dżihadystów odkąd w 2011 roku kenijskie siły zbrojne zaangażowały się w Somalii w walkę z Al-Szabab, tamtejszą partyzantką, powiązaną z Al-Kaidą. W 2011 roku w regionie Lamu doszło do serii porwań zagranicznych turystów, co kenijskie władze wskazywały jako częściową przyczynę interwencji w sąsiedniej Somalii. We wrześniu 2013 roku ok. 70 osób zginęło w ataku czterech bojowników Al-Szabab na centrum handlowe w kenijskiej stolicy Nairobi.
Autor: kło/tr / Źródło: PAP