W Irlandii trwa głosowanie ws. Traktatu Lizbońskiego. Mieszkańcy Zielonej Wyspy jako jedyni swoimi głosami w referendum zadecydują o przyszłości Traktatu Lizbońskiego. Ostatnie sondaże pokazywały, że euroentuzjaści i eurosceptycy szli eb w łeb. Jeśli zwyciężą ci drudzy, proces wewnętrznej integracji UE zostanie zatrzymany.
Trzy lata temu przegrane referenda we Francji i Holandii zablokowały ratyfikację Traktatu Konstytucyjnego - poprzednika obecnego traktatu reformującego. Irlandia jest jedynym krajem, w którym teraz zostanie zastosowana taka forma ratyfikacji traktatu, czego wymaga tamtejszy system prawny. W pozostałych krajach decydują o tym parlamenty. Aby wejść w życie, dokument musi zostać ratyfikowany przez wszystkich 27 członków Unii Europejskiej.
Kluczowa frekwencja
Zdaniem specjalistów, jeśli frekwencja będzie wysoka, traktat zostanie przyjęty. Z kolei przy małym tłok przy urnach szalę zwycięstwa na swoją stronę przeważą eurosceptycy, pogrążając tym samym po raz kolejny nadzieje zwolenników większej integracji UE.
Lokale otwarto o 7:00 (8:00 czasu polskiego) czasu miejscowego i otwarte będą do 22:00. Kto zwycięży - okaże się w piątkowe popołudnie, po przeliczeniu głosów, choć zapewne wcześniej będziemy mogli się spodziewać szacunkowych obliczeń.
Jeśli wygrają euroentuzjaści, specjalna poprawka do konstytucji zostanie podpisana przez prezydent Irlandii Mary McAleese.
Przyszłość Unii w rękach garstki obywateli
Podpisany 13 grudnia 2007 roku Traktat Lizboński ma wejść w życie 1 stycznia 2009 roku i zastąpić odrzuconą w 2005 roku przez Francję i Holandię konstytucję UE. Dotychczas ratyfikowała go ponad połowa z 27 państw Unii. Traktat Lizboński może wejść w życie jeśli zaakceptują go wszystkie państwa członkowskie. Oznacza to, że losy traktatu, który ma usprawnić procesy decyzyjne w unijnych instytucjach, zależy od narodu, stanowiącego niespełna jeden procent wszystkich obywateli Unii Europejskiej.
Do udziału w referendum w Irlandii uprawnionych jest około 3 milionów obywateli.
Zwolennicy i przeciwnicy
Irlandczycy, którzy mówią "tak" traktatowi, to przede wszystkim zwolennicy partii politycznych Fianna Fail i Fine Gael, przedstawiciele rządu oraz kongres związków zawodowych i Stowarzyszenie Irlandzkich Rolników (IFA). W obozie przeciwników traktatu jest przede wszystkim partia Sinn Fein i środowiska związane z Kościołem katolickim, ale także irlandzcy Zieloni.
Czym jest Traktat Lizboński?
Traktat Lizboński, nazywany też Traktatem Reformującym, zawiera serię poprawek do Traktatu z Maastricht i Traktatu Rzymskiego. Ma stanowić podstawę funkcjonowania instytucji Unii Europejskiej, określa m.in. sposób podejmowania decyzji w unijnych instytucjach.
Traktat Lizboński zakłada m.in. wprowadzenie stanowiska przewodniczącego Unii Europejskiej z 2,5-roczną kadencją oraz unijnego przedstawiciela do spraw zagranicznych, zmniejszenie do 18 członków Komisji Europejskiej (od 2014 roku) oraz ujednolicenie osobowości prawnej UE.
Dokument po raz pierwszy reguluje też sposób wychodzenia z Unii Europejskiej państwa, które postanowiłoby ją opuścić. Traktat zacznie obowiązywać w 2009 roku, o ile nie będzie problemów z jego ratyfikacją. Poprzedni projekt traktatu konstytucyjnego UE przepadł w 2005 roku w referendach we Francji i Holandii.
Źródło: PAP, TVN24, IAR