Irańskiej zdobywczyni Pokojowej Nagrody Nobla Szirin Ebadi władze skonfiskowały nagrodę - twierdzi sama zainteresowana. Dyplom i medal pamiątkowy zostały zabrane z depozytu bankowego w Teheranie trzy tygodnie temu. Irańczycy na razie o całej sprawie milczą, a Norwegowie złożyli już formalny protest.
BBC przypomina, że Ebadi głośno krytykowała władze w Teheranie po sfałszowanych - według niej - wyborach prezydenckich. Potępiła też późniejsze traktowanie osób, zatrzymanych podczas powyborczych protestów.
Szok i niedowierzanie
Norweskie ministerstwo sprawiedliwości powiedziało, że jest "zszkokowane" i że z konfiskatą nagrody spotkało się po raz pierwszy. - Podobny akt pozostawia nas z poczucie szoku i niedowierzania - powiedział szef resortu Jonas Gahr Stoere. "Na dywanik" wezwano już Irańskiego charge d'affaires i złożono na jego ręce protest. Wyrażono też zaniepokojenie doniesieniami o pobiciu męża noblistki w Teheranie.
Z kolei sekretarz Komitetu Nobliwskiego Geir Lundestad uznał konfiskatę za "niesłychaną" i "nieakceptowalną".
Kontrowersyjne wybory
Po czerwcowych wyborach w Iranie, stojących pod znakiem fałszerstw wyborczych, przeciwnicy Mahmuda Ahmadineżada i zwolennicy Mir-hosejna Mussawiego wyszli na ulice. Setki osób aresztowano, a dziesiątki zginęły.
Sama Ebadi wyjechała z kraju przed 12 czerwca - dniem wyborów - i od tamtej pory nie wróciła.
Źródło: BBC, CNN
Źródło zdjęcia głównego: gozaar.org