Jak poinformował w piątek ambasador Iraku przy ONZ Mohamed Ali Alhakim, brak dowodów na to, że tak zwane Państwo Islamskie (IS) użyło broni chemicznej w czasie walk pod Mosulem, który siły irackie próbują odbić z rąk dżihadystów.
Przed tygodniem Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża zaalarmował, że pod Mosulem użyto broni chemicznej. Nie podano jednak, która ze stron konfliktu miała posłużyć się toksycznymi substancjami.
Objawy u 12 osób
Źródła ONZ podały później, że 12 osób, w tym kobiety i dzieci, zostało poddanych leczeniu po narażeniu na toksyczną substancję w czasie walk pod Mosulem. Miały takie objawy jak pęcherze na skórze, zaczerwienienie oczu, podrażnienie, wymioty i kaszel.
Teraz ONZ informuje, że nie ma dowodów na to, że takiej broni użyto.
Walki o Mosul
Irackie siły przejęły w styczniu z rąk tak zwanego Państwa Islamskiego wschodnią część Mosulu po około 100 dniach zaciętych walk, 19 lutego rozpoczęły kontrofensywę na część zachodnią miasta. Działania te prowadzone są od 17 października ubiegłego roku w ramach zakrojonej na szeroką skalę operacji wyzwalania Mosulu z rąk tak zwanego Państwa Islamskiego. Mosul, położony na północy Iraku, został zdobyty w 2014 r. i stał się bastionem tej ekstremistycznej sunnickiej organizacji zbrojnej. Organizacje humanitarne szacują, że obecnie w zachodniej części Mosulu przebywa około 750 tysięcy ludzi. Według agencji AFP od początku kontrofensywy na zachodni Mosul uciekło stamtąd już ponad 28 tysięcy Irakijczyków.
Autor: mart/tr / Źródło: PAP