Indonezja na froncie walki z prostytucją. W poniedziałek buldożery wjechały do dzielnicy Dżakarty, która uchodzi za centrum usług erotycznych, i rozpoczęły burzenie budynków.
Dzielnica Kalijodo w Dżakarcie od dawna było miejscem pracy dla tysięcy osób świadczących usługi seksualne. Muzułmański rząd Indonezji toczy walkę z prostytucją, a poniedziałkowe wyburzanie oznacza, że zamknięta zostanie już blisko 70. dzielnica "czerwonych latarni" w ostatnim czasie. Do 2019 roku rząd chce zamknąć ok. stu pozostałych tak, by całkowicie wykorzenić prostytucję z kraju.
Prostytucja jest w Indonezji nielegalna, ale powszechna w większości dużych miast.
W poniedziałek buldożery, koparki i inny ciężki sprzęt niszczyły budynki powiązane z seksbiznesem w Dżakarcie. Teren wcześniej został obstawiony służbami bezpieczeństwa. Indonezyjskie władze chcą, by na tym obszarze powstał park.
- Po pierwsze musimy zniszczyć wszystkie budynki i oddać ziemię pod miejską zieleń. To było główne przeznaczenie tego obszaru od samego początku - powiedział Anas Effendi, burmistrz Dżakarty.
"Prostytucja narusza nasze wartości religijne"
Wyburzaniu przyglądali się mieszkańcy, którzy przyznawali władzy rację, że wykorzenienie prostytucji jest dobrym pomysłem. - Jeśli głównym celem rządu jest pozbycie się prostytucji, to sądzę, że to dobry ruch - powiedział Slamet Basuki, mieszkaniec stolicy. - Prostytucja narusza nasze wartości religijne i przeszkadza także innym ludziom.
Wielkie wyburzanie dzielnicy to pokłosie wypadku z początku lutego. Nietrzeźwy motocyklista śmiertelnie potrącił w dzielnicy cztery osoby. Władze dały ok. 3 tys. mieszkańców dzielnicy tydzień na opuszczenie budynków w Kalijodo, część została przesiedlona do rządowych osiedli. Eksmitowani pracownicy seksbiznesu - jak zapewniają władze - zostaną przekwalifikowani dzięki kursom zawodowym.
Autor: pk//gak / Źródło: Reuters TV