Cesarz Japonii Akihito i członkowie rodziny cesarskiej prawdopodobnie nie pojawią się na ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Pekinie z powodu chińskich represji w Tybecie. Japońskie MSZ nie potwierdziło tych doniesień, precyzując, że nie podjęto na razie żadnej decyzji.
Na ceremonię otwarcia letnich igrzysk w Pekinie cesarza zaprosił premier Chin Wen Jiabao podczas zeszłorocznej wizyty w Japonii. Akihito jest głową państwa, lecz nie ma żadnej władzy politycznej, konsultując swe działania z rządem, zwłaszcza jeśli chodzi o Chiny, z którymi Japonia miała ostatnio burzliwe relacje. Poprzednio cesarz Akihito i cesarzowa Michiko byli w Chinach w 1992 roku.
Japońskie wątpliwości a ocieplenie relacji z Pekinem
Rząd Japonii, który decyduje o zagranicznych wyjazdach cesarza, zasygnalizował, że obecny czas nie jest dobry na wizytę w Chinach, zarówno z powodu krwawej pacyfikacji w Tybecie, jak również rozbieżności w kwestii wspólnej eksploatacji złóż gazu oraz bezpieczeństwa żywnościowego. Anonimowy przedstawiciel japońskich władz sprecyzował, że chodzi m.in. o aferę z chińskimi produktami spożywczymi skażonymi środkiem owadobójczym, które trafiły do Japonii.
Na początku maja Japonię oficjalnie odwiedzi prezydent Chin Hu Jintao. Będzie to pierwsza od dziesięciu lat wizyta na tym szczeblu, a druga w historii wizyta głowy Państwa Środka w Japonii. Stosunki między dwiema głównymi potęgami azjatyckimi ocieplają się w stosunku do okresu napięć za rządów premiera Junichiro Koizumiego w latach 2001-2006.
Stosunek innych polityków do Igrzysk
Na bojkot ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w ramach sprzeciwu wobec chińskiej polityki w Tybecie dotychczas zdecydowali się jedynie polski premier Donald Tusk oraz czeski prezydent Vaclav Klaus, co obaj potwierdzili oficjalnie.
Tymczasem kanclerz Niemiec Angela Merkel zastrzegła, że jej nieobecność w Pekinie nie jest związana z represjami w Tybecie. Podobnie prezydent Francji Nicolas Sarkozy nie podjął jeszcze decyzji, choć nie wykluczył, że zbojkotuje inaugurację Igrzysk. Natomiast brytyjski premier Gordon Brown zapowiedział swą obecność w Pekinie.
Protesty Tybetańczyków
W pierwszej połowie marca w Lhasie mnisi buddyjscy zorganizowali pokojowe marsze w 49. rocznicę krwawego stłumienia powstania przeciwko Chinom, które w kolejnych dniach przerodziły się w największe od 20 lat antychińskie wystąpienia.
Objęły one także zamieszkane przez Tybetańczyków regiony poza granicami Tybetu. Od tego czasu w rozruchach i zamieszkach zginęło według tybetańskich władz na uchodźstwie ponad 130 osób, podczas gdy rząd chiński przyznał się do kilkunastu ofiar.
Źródło: PAP/AFP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24