Rząd Holandii zaproponował borykającej się z przepełnionymi więzieniami Belgii wypożyczenie dwóch barek przystosowanych do przetrzymywania więźniów - podał w poniedziałek belgijski dziennik "De Morgen".
Jednak belgijski minister sprawiedliwości Jo Vandeurzen nie jest zainteresowany ofertą, bo: cele w pływających więzieniach są ciasne, koszty wynajmu wysokie, a standardy bezpieczeństwa budzą wątpliwości.
Vandeurzen wolałby wynająć od Holendrów część miejsca w więzieniach w Bredzie i Maastricht - miastach położonych blisko granicy. Z kolei ta oferta nie przypadła do gustu holenderskiemu rządowi.
Pływające więzienia
W Holandii pływające więzienia znalazły zastosowanie przede wszystkim jako sposób na oddzielenie prawdziwych przestępców od nielegalnych imigrantów. Ponieważ niewiele jest wolnego miejsca na lądzie, a mieszkańcy zwykle są przeciwni budowie więzienia w sąsiedztwie, wymyślono dla imigrantów pływające więzienia. Cele, w których osadzeni pozostają pod kluczem większą część dnia, znajdują się na barce.
Przepełnione więzienia w Belgii
Obecnie w Belgii na 8358 miejsc w więzieniach przypada 9631 osadzonych. Choć władze planują budowę nowych więzień, to będą one gotowa najwcześniej za cztery lata.
Co zrobić z tym fantem? Belgijski rząd stara się zmniejszyć ogólną liczbą więźniów. Między innymi w Gandawie rozszerzono program, który umożliwia narkomanom uniknięcie odsiadywania kary za popełnione przestępstwa, jeśli poddadzą się terapii odwykowej.
W planach jest także, jak donosi "De Morgen", korzystanie na szerszą skalę z wywołujących kontrowersje elektronicznych opasek, które umożliwiają kontrolę miejsca pobytu skazanego.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24