Grupa hakerów nazywana Lulz Security poinformowała w środę wieczorem, że zablokowała strony internetowe Centralnej Agencji Wywiadowczej. Ta sama grupa odpowiada za niedawne cybernetyczne ataki na Senat USA, firmy Sony i News Corp. oraz telewizję publiczną PBS.
Strony internetowe CIA w istocie były przez pewien czas niedostępne "od Nowego Jorku po San Francisco i od Bangaluru po Londyn" - pisze Reuters. Później w środę ze stronami CIA można było się połączyć "sporadycznie".
Skorzystali z ogólnodostępnych stron
Według Jeffreya Carra, eksperta od bezpieczeństwa systemów komputerowych, autora książki o wojowniczym "cybernetycznym podziemiu", hakerzy nie mogli dostać się do poufnych danych agencji włamując się zaledwie na ogólnie dostępne strony internetowe CIA.
Grupa Lulz, której członkowie rozrzuceni są po całym globie, zapowiedziała atak na CIA tuż przed godziną 18. czasu wschodniego wybrzeża USA.
Nie tylko w USA
To nie jedyny spektakularny atak hakerów w ostatnim czasie. W Malezji zaatakowali oni 51 stron internetowych rządu. Udało im się włamać na co najmniej 41 spośród nich - poinformowali przedstawiciele tego kraju władz w czwartek rano.
Ataki cybernetyczne rozpoczęły się przed północą, zgodnie z ostrzeżeniem wydanym przez grupę hakerów nazywającą się Anonymous, która zapowiedziała, że ukarze rządowe portale za cenzurowanie treści pochodzących z WikiLeaks.
Szef malezyjskiej policji powiedział agencji Reutera, że nie zostały utracone żadne prywatne bądź finansowe dane, ale władze wciąż próbują jeszcze określić skalę ataków i ich efekty
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: cia.gov