Hakerzy atakują sierpem i młotem

 
Hakerzy na stronach umieszczali radzieckie symboleTVN24.pl

Dwa tygodnie po zakazaniu przez Wilno używania symboli radzieckich i nazistwoskich, litewskie strony internetowe zostały zaatakowane przez hakerów, którzy "ozdabiali" witryny czerwonymi gwiazdami, sierpami i młotami.

Ofiarą niezidentyfikowanych na razie hakerów padło ok. 300 stron, które, jak poinformował departament bezpieczeństwa Urzędu Regulacji Łączności, umieszczone były na serwerach Hostex. Wstępne śledztwo dowiodło, że hakerzy działali poprzez serwery w Niemczech i krajach azjatyckich. Mogli jednak robić to z komputerów gdziekolwiek na świecie.

Wilno uważa, że manipulacje hakerów były zaplanowanym atakiem. Jego celem były strony zarówno prywatnych firm, jak i instytucji publicznych. Włamano się m.in. na strony internetowe dealera samochodów Tokvila, Państwowej Komisji ds. Etyki Służbowej, czy rządzącej Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej.

Minister obrony Juozas Oleksas nie wykluczył, że cyberatak ma związek z przyjętą ostatnio przez parlament Litwy ustawą o zgromadzeniach, zakazującą wykorzystywania nazistowskich i radzieckich symboli.

Zakazali radzieckich symboli

Litewski Sejm dwa tygodnie temu przyjął ustawę o zgromadzeniach, w której zakazano wykorzystywania nazistowskich i radzieckich symboli - flag, herbów i mundurów hitlerowskich Niemiec, a także ZSRR i Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Zgodnie z ustawą publiczne używanie takich symboli jak swastyka, czerwona radziecka gwiazda oraz sierp i młot, będzie karane. Zakazane także będzie śpiewanie podczas zgromadzeń hymnu Związku Radzieckiego i odtwarzanie hymnu hitlerowskich Niemiec.

 
Brązowy żołnierz rozpalił emocje w Estonii (TVN24) 

Nowelizacja ustawy rozzłościła Moskwę. Rosyjskie MSZ decyzję litewskiego parlamentu określiło jako "próbę zniekształcenia historii".

PRZECZYTAJ WIĘCEJ O LITEWSKIM ZAKAZIE

Rosjanie atakują jak w Estonii?

Wypowiedź Oleksasa niedwuznacznie wskazuje, że za atakiem hakerów stoją Rosjanie. Oskarżenia pod adresem Moskwy o sterowanie czy inspirowanie cyberataków padały już w maju ubiegłego roku z Estonii. W czasie sporu o przeniesienie pomnika tzw. Brązowego Żołnierza z tallińskiego centrum estońskie witryny zostały zaatakowane z ponad miliona komputerów na całym świecie.

Estoński minister obrony Jaak Aaviksoo sugerował, że "istnieje możliwość", iż z atakami miały związek rosyjskie władze. Wystarczających dowodów jednak nie zebrano.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl