Gu Kailai, żona byłego wpływowego członka Biura Politycznego w Pekinie Bo Xilai, przyznała się do zabicia brytyjskiego biznesmena Neila Heywooda. - Ta sprawa ciążyła mi jak kamień przez ponad pół roku. Zaakceptuję i spokojnie przyjmę każdy wyrok - powiedziała przed sądem.
Gu Kailai i jej asystentka Zhang Xiaojun zostały oskarżone w kwietniu o otrucie biznesmena. W listopadzie ub. roku Neila Heywooda znaleziono martwego w hotelu w mieście Chongqiing i początkowo jako przyczynę śmierci podawano atak serca.
BBC twierdziło, że Kailai i jej syn mieli wejść z Brytyjczykiem w konflikt dotyczący pieniędzy, i gdy Gu uznała, że jej synowi grozi niebezpieczeństwo, postanowiła zabić wieloletniego przyjaciela rodziny.
Przyjmie "każdy wyrok"
Chińska państwowa agencja prasowa Xinhua ujawniła, że w trakcie procesu, kobieta przyznała się do winy. Powiedziała, że zbrodni dokonała po "załamaniu nerwowym".
- Tragedia do jakiej doprowadziłam nie zakończyła się źle tylko dla Neila, ale też kilku innych rodzin. Ta sprawa ciążyła mi jak kamień przez ponad pół roku. Zaakceptuję i spokojnie przyjmę każdy wyrok - powiedziała.
Do udziału w morderstwie przyznała się też jej asystentka, Zhang Xiaojun.
Upadek męża
Morderstwo Heywooda doprowadziło w marcu tego roku do obalenia lokalnego barona i ministra obrony Chin Bo Xilaia - męża Gu. Xilai - wschodząca gwiazda chińskiej polityki, podobno o ogromnych ambicjach - chciał zyskać stałe miejsce w Komitecie Politycznym po zmianie warty na szczytach władz, które planowane jest na ten rok.
Xilai miał dojść do steru w Państwie Środka wraz z grupą młodszych działaczy, ale gdy zaczęto prześwietlać jego działalność, wyszło na jaw, że podobno podsłuchiwał najwyższych państwowych urzędników, nawet premiera Hu Jintao.
Zdaniem wielu Chińczyków, proces Gu Kailai i oskarżenia stawianie jej mężowi są w istocie fragmentem kampanii przeciwko Bo Xilai.
Autor: adso//gak / Źródło: Reuters, BBC