Wspólnota Niepodległych Państw (WNP), organizacja powstała w 1991 r. na gruzach Związku Radzieckiego, zdecydowała o "anulowaniu" członkostwa Tbilisi w związku "z działaniami tego kraju" od sierpnia 2009 roku - poinformował rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow.
Szef rosyjskiej dyplomacji podkreślił, że w ostatnich latach udział Gruzji w WNP miał na celu "erozję" organizacji. - Wyjście Gruzji z WNP nie będzie mieć negatywnych następstw dla wspólnoty - powiedział Ławrow.
Decyzję o opuszczeniu struktur WNP podjął w sierpniu jednomyślnie gruziński parlament, w odpowiedzi na zbrojne zajęcie terytorium tego kraju przez wojska rosyjskie. - To suwerenna decyzja, chociaż godna ubolewania - tak komentuje tę decyzję Sergiej Ławrow. CZYTAJ WIĘCEJ O DECYZJI TBILISI
Ławrow: Ukraina nie chce wychodzić z WNP
Do wystąpienia z WNP Gruzini nawoływali też Ukrainę. Minister spraw zagranicznych Rosji powiedział w czwartek, że "ze strony Ukrainy nie było żadnych zgłoszeń o wyjściu z WNP". - Sadzę, że Ukraina ma zamiar zaktywizować swój udział we wspólnocie - dodał wręcz.
Relacje rosyjsko-gruzińskie pozostają bardzo napięte: Moskwa uznała niepodległość dwóch zbuntowanych gruzińskich republik Osetii Południowej i Abchazji, a wojska rosyjskie nadal pozostają na terytorium gruzińskim. Jest też sprawa aspiracji Tbilisi do włączenia się w struktury NATO, czemu Kreml gwałtownie oponuje.
Przygotowania przed szczytem
Do powstałej w 1991 roku WNP, Tbilisi doszusowało dwa lata później, po tym jak obalony został rząd Zwiada Gamsachurdii. WNP liczy 12 członków (włączając w to Gruzję).
Ministrowie spraw zagranicznych państw WNP spotkali się w Biszkeku, by przygotować piątkowy szczyt Wspólnoty w stolicy Kirgistanu.