Gruzja powstała przeciw rządowi

Aktualizacja:

Ponad 10 tysięcy osób protestowało w piątek przed gruzińskim parlamentem w Tbilisi przeciwko rządom prezydenta Micheila Saakaszwilego. - Przyszedłem tu manifestować, gdyż w Gruzji nie ma sprawiedliwości. Prawa człowieka nie są przestrzegane. Konieczne są przedterminowe wybory - powiedział agencji AFP jeden z demonstrantów.

Czego domagają się protestujący? Przede wszystkim wcześniejszych wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Chcą, by odbyły się one wiosną przyszłego roku.

- Rozpoczynamy nową falę protestów, aby zmusić władze do przeprowadzenia na wiosnę wyborów parlamentarnych i prezydenckich - powiedział kandydat opozycji w styczniowych wyborach prezydenckich Lewan Gaczecziładze. Demonstranci trzymają w rękach plakaty, na których widnieją napisy "Saakaszwili zrezygnuj teraz!"

Opozycja oskarża Saakaszwilego o porażkę militarną w konflikcie z Rosją na początku sierpnia. Zarzuca mu, że poprowadził kraj do wojny, która była z góry skazana na porażkę.

Rok po protestach

W piątek mija dokładnie rok od brutalnego rozpędzenia przez policję opozycyjnego protestu przeciwko "autokratycznym rządom" prezydenta.

7 listopada 2007 roku gruziński rząd wysłał policję do rozproszenia opozycyjnej demonstracji. Zachód, popierający Saakaszwilego, był wówczas zaszokowany akcją policji i zamknięciem opozycyjnej stacji telewizyjnej Imedi. Policja użyła wtedy gazu łzawiącego, gumowych pocisków i armatek wodnych, by położyć kres protestom. Dziesiątki ludzi zostało rannych. Kilka dni później Saakaszwili wprowadził w kraju na tydzień stan wyjątkowy. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: PAP