Biały Dom oświadczył we wtorek, że groźby Iranu, który straszy podjęciem działań w przypadku amerykańskiej obecności militarnej w Zatoce Perskiej, zdradzają słabość Teheranu i pokazują efektywność sankcji przeciwko jego programowi nuklearnemu.
Zdaniem rzecznika Białego Domu Jaya Carneya, groźby Iranu "pokazują, że jest on coraz bardziej izolowany na arenie międzynarodowej, staje w obliczu trudności gospodarczych w związku z sankcjami i chce odwrócić uwagę od swych pogłębiających się problemów".
Rzecznik ocenił, że świadczy to o słabości pozycji Iranu. Carneya pytano we wtorek na briefingu o napięcie wokół cieśniny Ormuz, strategicznej drogi wodnej, której zamknięciem grozi Iran w przypadku wprowadzenia przez Zachód sankcji na eksport irańskiej ropy.
Zdaniem Departamentu Stanu groźba Iranu, że podejmie działania, jeśli amerykański lotniskowiec wróci do Zatoki Perskiej, oznacza, iż międzynarodowa presja na Iran zaczyna przynosić efekty.
Iran grozi
We wtorek Iran zagroził bliżej niesprecyzowanymi działaniami, jeśli lotniskowiec sił USA powróci do Zatoki Perskiej, skąd wypłynął podczas 10-dniowych irańskich ćwiczeń wojskowych, które zakończyły się w poniedziałek.
Teheran odczuł boleśnie skutki sankcji USA wymierzonych w instytucje finansowe kraju. W sobotę prezydent USA Barack Obama podpisał ustawę o budżecie Pentagonu na rok 2012, która zawiera zapis o nowych sankcjach wobec instytucji finansowych prowadzących interesy z bankiem centralnym Iranu. Oczekuje się, że UE wprowadzi pod koniec miesiąca nowy pakiet sankcji, które mogą zawierać zakaz importu irańskiej ropy.
Napięcie między mocarstwami zachodnimi a Iranem wzrosło, gdy w listopadzie Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) ogłosiła, że irański program nuklearny służy również celom wojskowym. Teheran utrzymuje od kilku lat, że chce tylko produkować paliwo do elektrowni atomowych.
Źródło: PAP