"Gliny, świnie, mordercy"


W amerykańskim Anaheim w Kalifornii doszło do zamieszek, gdy ludzie wyszli na ulice by zaprotestować przeciwko zastrzeleniu przez miejscowych policjantów nieuzbrojonego Latynosa. 24-letni Manuel Diaz zginął w sobotę.

Według policji Diaz, notowany członek gangu, zachowywał się podejrzanie i gdy policjanci podeszli do niego, zaczął uciekać. Po krótkim pościgu jeden z funkcjonariuszy otworzył ogień.

Zarówno on jak i jego partner zostali wysłani na przymusowy płatny urlop. Takie działania wywołały wściekłość lokalnej społeczności.

"Gliny, świnie, mordercy"

Protestujący skandowali m.in. "gliny, świnie, mordercy". W sobotę policja użyła broni (m.in. gumowych kul) do rozpędzenia demonstrujących niedaleko miejsca śmierci Diaza. Policyjny pies zaatakował też zgromadzonych.

Na zwołanej później konferencji prasowej szef miejscowej policji John Welter zapewniał, że pies wymknął się spod kontroli. - Jest nam strasznie przykro, że ludzie zostali pogryzieni - mówił. Zaznaczył, że miasto pokryje wszystkie koszty związane z leczeniem poszkodowanych.

Autor: jak/tr / Źródło: NPR