Gigantyczna afera hakerska - będzie dożywocie?

 
Przywódcy szajki grozi nawet dożywociesxc.hu

Amerykanie, Ukraińcy, Chińczycy, Estończycy i Białorusini - ta międzynarodowa szajka ukradła hasła do 88 milionów kart kredytowych i debetowych. To największa wykryta tego typu afera. We wtorek amerykańska prokuratura postawiła jedenastu osobom zarzuty w tej sprawie.

Jeśli stojącemu na czele grupy Albertowi Gonzalezowi udowodnione zostaną wszystkie z postawionych zarzutów, grozi mu nawet dożywocie

Jak to robili?

Grupa włamywała się do systemów komputerowych sieci handlowych i instalowała tam oprogramowanie wychwytujące numery kart, hasła do nich oraz inne informacje o kontach. Skradzione dane hakerzy zapisywali na serwerach w USA oraz w Europie Środkowo-Wschodniej m.in. na Ukrainie i Łotwie, a następnie odsprzedawali, bądź wykorzystywali dla własnych celów.

Działali z rozmachem

Ponad połowę ze skradzionych numerów szajka pozyskała z komputerów spółki TJX Cos Inc., która prowadzi m.in. sieć handlową TJ Maxx. Dużą część danych wykradziono także od sieci detalicznych: BJ's Wholesale Club, Barnes & Noble, OfficeMax, Boston Market, Sports Authority itp.

Nie potrafią nawet oszacować strat

Prokurator generalny Michael Mukasey powiedział, że wskutek działalności szajki ogromne straty poniosły banki, sieci handlowe i konsumenci. Dokładna kwota, jaką udało się oskarżonym sprzeniewierzyć, jest jednak trudna do oszacowania.

Spółka zapłaciła odszkodowania

Wiadomo natomiast, że spółka TJX Cos Inc., która zapoczątkowała śledztwo w sprawie kradzieży tożsamości, ujawniając jesienią ubiegłego roku wyciek danych, tytułem odszkodowania zapłaciła operatorom kart płatniczych Visa i Mastercard 60 milionów dolarów.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu