W Japonii pojawiły się plotki o samobójstwie lub ucieczce za granicę Masataki Shimizu - szefa Tokyo Electric Power Company (TEPCO), koncernu zarządzającego elektrownią atomową Fukushima I. Prezes nie pojawia się publicznie od dwóch tygodni. Bardziej prawdopodobna jest jednak wersja o psychicznym załamaniu Shimizu. Służby prasowe TEPCO poinformowały, że jest na zwolnieniu lekarskim.
Według portalu Business Insider, Shimizu nie pojawia się ani w biurze w siedzibie TEPCO, ani w swoim mieszkaniu służbowym w Tokio.
Co się dzieje z Shimizu?
Niewykluczone, że główni udziałowcy TEPCO postanowili go na jakiś czas schować przed opinią publiczną. Ale zniknięcie Shimizu wywołało wręcz wściekłość wielu polityków, którzy uważają jego nieobecność za "niedopuszczalną".
- Powiedzieli mi, że Shimizu jest po prostu chory. Być może, faktycznie znajduje się w fatalnej kondycji psychicznej. Tyle, że w tym czasie, gdy go nie ma, firma popełnia same błędy w przekazie informacji - powiedział korespondent ITAR-TASS w Tokio.
Shimizu nie uczestniczy też w pracach państwowej komisji, która zajmuje się likwidacją skutków awarii.
Prezes na wylocie?
Po raz ostatni 66-letni Masataka Shimizu pojawił się publicznie na konferencji prasowej 13 marca. Przepraszał wówczas za awarię. Potem służba prasowa nieobecność prezesa tłumaczyła stresem i przemęczeniem. Kilka dni temu poinformowano, że wziął zwolnienie lekarskie na dłuższy czas.
Wcześniej pojawiały się doniesienia, że Shimizu może stracić stanowisko z powodu katastrofy w podległej mu elektrowni. W jej wyniku akcje TEPCO straciły na wartości blisko 70 proc. Pojawiły się nawet pogłoski o możliwej nacjonalizacji koncernu.
AMATORSKIE NAGRANIA Z TRZĘSIENIA ZIEMI JAK BUDUJĄ JAPOŃCZYCY – TECHNOLOGIE NA WSTRZĄSY TRZĘSIENIA ZIEMI – CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: newsru.com