Ostatnią prostą w wyścigu do Białego Domu śledziło przed telewizorami 71,4 mln Amerykanów, zdecydowanie więcej niż w poprzednich wyborach - informuje Nielsen Research Media. Także wydawcy gazet mieli się z czego cieszyć: gazety zostały wykupione na pniu, a ci, którzy nie zdążyli ich kupić polowali w internecie na kopie.
Rekordowe wyniki oglądalności mogą oznaczać, że ponad połowa spośród około 130 mln Amerykanów, którzy oddali głos we wtorkowych wyborach, oglądała potem trzygodzinny wieczór wyborczy w którejś spośród 14 sieci telewizyjnych. Wydarzenie to śledzono tym samym w 44 proc. amerykańskich gospodarstw domowych.
Dla porównania, finał walki o prezydenturę między George'm W. Bushem a Johnem Kerry'm w listopadzie 2004 r. obejrzało 59,1 mln widzów. W 2000 r., gdy o fotel prezydenta walczyli Bush oraz Al Gore, przed telewizorami zasiadło 61,5 mln widzów.
Gazeta - najlepsza pamiątka z wyborów
To był tez dobry dzień dla wydawców prasy: gazety zostały wykupione na pniu, a ci, którzy nie zdążyli ich kupić polowali na kopie. Mogli je znaleźć w internecie, po znacznie zawyżonych cenach.
Jak donosi agencja Reuters, wczesnym wieczorem w środę na portalu aukcyjnym eBay, niemal 800 sprzedających oferowało egzemplarze gazet z 5 listopada 2008 r. Ceny "New York Times'a" sięgały nawet powyżej 400 dolarów za egzemplarz - czytamy. Wydanie specjalne "The Washington Post" kupić można było za cenę powyżej 40 dolarów.
Gazety z rodzinnego miasta nowego prezydenta USA - "Chicago Tribune" i "Chicago Sun-Times" oferowano na eBayu w pakiecie w cenie około 50 dolarów. "Los Angeles Times" dodrukowało tego dnia co najmniej 100 tys. ekstra kopii, a mimo to na aukcjach internetowych jego cena osiągała nawet 40 dolarów.
Jeden z oferentów dość optymistycznie założył nawet, że za "The Charlotte Observer" z Charlotte w Północnej Karolinie otrzyma 2 tys. dolarów.
Źródło: PAP, tvn24.pl