Jeśli Rosja nie wycofa się z planów wystąpienia z traktatu o ograniczeniu sił konwencjonalnych w Europie, to może wywołać nowy wyścig zbrojeń - stwierdzają we wspólnym artykule szefowie MSZ Niemiec i Francji.
W tekście opublikowanym w niemieckim "Frankfurter Allgemeine Zeitung" i we francuskim "Le Figaro" Frank-Walter Steinmeier i jego francuski kolega Bernard Kouchner twierdzą, że na wycofaniu się Rosji z CFE straciłyby wszystkie państwa europejskie.
- Zachęcamy rosyjski rząd, by nie realizował zapowiedzi, a swych interesów bronił w negocjacjach - piszą w artykule Steinmeier i Kouchner.
Niechciany układ
Prezydent Rosji Władimir Putin zapowiedział w lipcu, że Moskwa wystąpi z układu, jeśli Zachód nie spełni jej oczekiwań - ma na to czas do 12 grudnia. Oficjalną przyczyną rosyjskiego kroku jest nieratyfikowanie przez USA i państwa NATO zmodyfikowanej wersji CFE z 1999 roku. NATO swoją zwłokę argumentuje oczekiwaniem na wycofanie się Rosjan z mołdawskiego Naddniestrza i likwidacji baz w Gruzji.
Chodzi o tarczę?
Nieoficjalnie eksperci mówią, że powód moratorium jest jednak inny - to odpowiedź na amerykańską zapowiedź budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach.
Oprócz wystąpienia z CFE Kreml grozi również, że może wycofać się z rosyjsko-amerykańskiego traktatu o likwidacji rakiet średniego i krótkiego zasięgu (INF), jeśli układ ten nie obejmie innych krajów.
Traktat o ograniczeniu sił konwencjonalnych w Europie ogranicza liczbę samolotów bojowych, czołgów i innej konwencjonalnej broni ciężkiej w Europie, został podpisany w 1990 roku i zmodyfikowany w 1999 roku, by uwzględnić zmiany, jakie zaszły po rozpadzie Związku Radzieckiego w 1991 roku.
Źródło: PAP