Trzy osoby, w tym trzyletnie dziecko, zginęły we wtorek rano w wybuchu ładunku, umieszczonego w samochodzie w Sankt Petersburgu - podaje rosyjska agencja ITAR-TASS. Do wybuchu doszło w rejonie stacji metra Udielnaja. Podejrzewa się, że eksplodował granat.
Ofiary wybuchu to osoby znajdujące się w samochodzie - podaje rosyjska agencja, powołując się na wypowiedź rzecznika resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych Andrieja Aliabijewa.
Jedna osoba została poważnie ranna w wybuchu.
Rzecznik poinformował także, że stacja metra, w pobliżu której doszło do wybuchu, nie została zamknięta.
Putin w pobliżu
Niedaleko Sankt Petersburga znajdował się premier Władimir Putin, który wizytował we wtorek nowy posterunek straży granicznej na granicy z Finlandią.
W poniedziałek w Sankt Petersburgu odbywała się konferencja na temat prawa humanitarnego, w której udział brał rosyjski premier.
Nie wiadomo na razie, czy eksplozja była związana z wizytą Putina.
Atak terrorystów?
Chociaż w ostatnich latach Rosja była nękana atakami terrorystycznymi, za które winiono czeczeńskich ekstremistów, w Sankt Petersburgu bardzo rzadko dochodziło do podobnych incydentów.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu