Ekologom przeszkadza bałtycka rura

Aktualizacja:
 
Ekolodzy nie chcą Gazociągu PółnocnegoArchiwum TVN24

Dwie organizacje ekologiczne zaskarżyły w wyższym sądzie administracyjnym w Greifswaldzie (Meklemburgia-Pomorze Przednie) decyzję władz Niemiec zezwalającą na budowę Gazociągu Północnego przez niemiecką strefę ekonomiczną na Bałtyku. Tymczasem w środę Władimir Putin zapewnił, że gazociąg będzie całkowicie ekologicznie bezpieczny.

Pozew złożyły miedzynarodowa organizacja WWF i Związek na rzecz Środowiska i Ochrony Przyrody Niemiec (BUND).

Ich zdaniem, krajowy meklemburski urząd górniczy w Stralsundzie, który w grudniu wydał zgodę, zlekceważył rzeczywiste rozmiary zagrożenia, jakie przyniosłaby ona biologii Morza Bałtyckiego.

Ekolodzy są zdania, że drążenie na dnie niecki pod rurociąg spowoduje uwolnienie znacznych ilości azotu i fosforu, co może zakłócić morski ekosystem.

Autorzy pozwu nie wykluczają, że ich akcja opóźni planowane na kwiecień rozpoczęcie budowy Gazociągu Północnego.

Putin ekologiczny

W tym samym czasie premier Rosji Władimir Putin zapewnił, że Gazociąg Północny będzie bezpieczną ekologicznie, pewną i działającą bez zakłóceń trasą dostaw gazu do Europy. O tym wszystkim polityk mówił w Helsinkach na spotkaniu liderów państw regionu Bałtyku, dotyczącym ekologii.

Szef rosyjskiego rządu zapowiedział, że przy budowie gazociągu pod dnie Bałtyku "będą użyte najbardziej współczesne i unikalne technologie". Podkreślił, że szczegółowa międzynarodowa ocena wpływu projektu na otoczenie ustaliła, że nie ma zagrożeń ekologicznych.

Dwie nogi

Gazociąg Północny jest przeznaczony do eksportu gazu rosyjskiego do Europy i będzie biec po dnie Morza Bałtyckiego.

Pierwsza nitka rurociągu, która połączy rosyjski Wyborg z niemieckim Greifswaldem, ma być gotowa pod koniec 2011 roku, a druga - w 2012 roku. Gazociąg będzie mieć przepustowość 55 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Koszt projektu szacuje się na 7,4 mld euro.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24