Amerykanie mają wielki problem z systemem wizowym i kontroli granic. Urzędnicy nadal nie opracowali systemu pozwalającego im stwierdzić, czy cudzoziemcy, którym wygasa wiza turystyczna, rzeczywiście wyjeżdżają z USA.
Jak pisze poniedziałkowy "New York Times", stanowi to poważną lukę w systemie zabezpieczeń przed terroryzmem. Pokazuje to przykład aresztowanego niedawno 19-letniego Jordańczyka Hosama Mahera Huseina Smadiego, który jest oskarżony o planowanie wysadzenia w powietrze wieżowca w Dallas w Teksasie.
Smadi pozostał w USA po upływie ważności swojej wizy turystycznej.
Kilkaset tysięcy zostaje
Oczywiście w większość z tych, którzy zostają, nie są terrorystami. Tylko w ubiegłym roku 2,9 miliona obcokrajowców na tymczasowych wizach przybyło do USA i kilkaset tysięcy spośród nich - jak się szacuje - pozostało tam nielegalnie po wygaśnięciu wiz.
Ocenia się, że około 40 proc. z 11 milionów nielegalnych imigrantów przybyło do USA na podstawie legalnej wizy i pozostało tam po upływie jej ważności. Problem ten dotyczy także wielu Polaków, co jest m.in. podstawą do utrzymywania przez Waszyngton reżimu wizowego wobec Polski.
Systemu monitorowania nie ma
Władze amerykańskie wprowadziły po 2004 roku system skrupulatnego kontrolowania wszystkich cudzoziemców wjeżdżających do USA. Pobiera się od nich elektronicznie odciski palców, robi zdjęcia i sprawdza dane osobowe, porównując je z bazami danych o osobach podejrzanych o terroryzm i inne przestępstwa.
Nadal jednak nie stworzono systemu monitorowania wyjeżdżających z USA. Problem polega m.in. na tym, że system taki wydłużyłby procedury wyjazdów na lotniskach i innych punktach granicznych, gdzie i tak dłużej czeka się obecnie po wprowadzeniu ściślejszych kontroli.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24