Dwaj dziennikarze nadającego z Polski na Białoruś Radia Racyja będą sądzeni w poniedziałek za wykroczenie administracyjne - podaje w niedzielę niezależna gazeta "Nasza Niwa". Hienadź Barbarycz i Alaksandr Jaraszewicz zostali zatrzymani po legalnym wiecu.
Radio Racyja, nadające z Białegostoku po białorusku, wystosowało apel w obronie swoich dziennikarzy.
Radio apeluje. Zatrzymanie po marszu
Obaj zostali zatrzymani 26 kwietnia po zakończeniu dorocznego marszu w Mińsku w rocznicę katastrofy w Czarnobylu. Manifestacja odbywała się legalnie, władze wydały zezwolenie na jej przeprowadzenie. Dziennikarze realizowali reportaż z marszu - podaje "Nasza Niwa". Dziennikarze zostali przewiezieni do aresztu w Mińsku.
W wydanym w sobotę komunikacie Radio Racyja zażądało natychmiastowego zwolnienia dziennikarzy. "Apelujemy do wszystkich niezależnych mediów, demokratycznych partii i organizacji oraz osób prywatnych o przejaw solidarności z naszymi zatrzymanymi kolegami" - napisał szef radia Eugeniusz Wappa.
Nadające w języku białoruskim Radio Racyja jest finansowane ze środków polskiego MSZ. Jego dziennikarze niejednokrotnie składali dokumenty w MSZ w Mińsku, ubiegając się o akredytację umożliwiającą legalną pracę na Białorusi. Otrzymywali jednak odmowę. Troje dziennikarzy zostało w zeszłym roku ostrzeżonych przez prokuraturę białoruską z powodu współpracy ze stacją.
Autor: adso//kdj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: http://racyja.eu