"Czarnuch, czarnuch, czarnuch" - powiedziała kilkakrotnie we wtorek na antenie jednej z amerykańskich rozgłośni dziennikarka Laura Schlessinger. W piątek przeprosiła za swoje słowa.
Schlessinger wypowiedziała kilkakrotnie słowo "czarnuch" w rozmowie z jedną z radiosłuchaczek na antenie. Czarnoskóra kobieta zadzwoniła do radia, by poskarżyć się, że jest w małżeństwie z białym mężczyzną, którego biali przyjaciele czynią pod jej adresem rasistowskie uwagi.
Dopytywała też, czy prowadząca uważa słowo "czarnuch" za obraźliwe. - Czarni faceci używają go cały czas - odparła Schlessinger i jeszcze kilkakrotnie powtórzyła słowo "czarnuch". Gdy dzwoniąca nie zgodziła się z nią, dziennikarka stwierdziła, że w takim razie pewnie nie ogląda HBO i nie słucha czarnych komików. - Jeśli nie masz poczucia humoru odnośnie rasy, nie powinnaś wychodzić za białego - dodała.
"N-word"
Na swojej stronie internetowej i podczas piątkowej audycji Schlessinger przeprosiła za swoje słowa: - To było złe - przyznała, ale podkreśliła, że jej rozmówczyni była przewrażliwiona na punkcie rasy.
Warto zauważyć, że amerykańskie media, relacjonując sprawę, nie używają słowa "czarnuch". Piszą jedynie "N-word", czyli "słowo na N" (od "Nigger", czyli "czarnuch").
Źródło: Washington Post
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia