Cała Szwecja żyje historią mężczyzny, który rzekomo spędził dwa miesiące w zasypanym śniegiem samochodzie. Jak się okazuje, 44-latek sam postanowił w nim "zamieszkać". Żywił się - wbrew temu, co początkowo mówił - nie tylko śniegiem. Kupował żywność w pobliskim sklepie.
W sobotę szwedzka policja poinformowała o mężczyźnie, który miał spędzić dwa miesiące w zasypanym śniegiem samochodzie w okolicy miasta Umea. Przez ten czas, jak twierdził mężczyzna, żywił się wyłącznie śniegiem. Gdy go odnaleziono, był wycieńczony.
Teraz szwedzkie media informują o szczegółach tej niesamowitej historii. Okazuje się, że nie wszystko było tak, jak początkowo opisywano.
Robił zakupy. Potem zniknął
Według informacji ujawnionych przez dziennik "Expressen", 44-letni mieszkaniec Oerebro cierpiał na zaburzenia psychiczne. Latem zeszłego roku opuścił dom i wyjechał na północ Szwecji, gdzie postanowił zamieszkać. Dopóki pozwalała na to temperatura, przebywał w namiocie, potem przeniósł się do samochodu.
Przez niemal całe lato 44-latek często robił zakupy w pobliskim sklepie. - Kupował kawę, chleb, kiełbasę i papierosy - mówi właściciel, Andreas Ostensson. Trwało to około dwóch miesięcy. Potem mężczyzna zniknął.
Według niego samego, przebywał w zasypanym śniegiem, stojącym w lesie samochodzie od 19 grudnia. W aucie znaleziono zapasy jedzenia.
Źródło: ENEX, expressen.se