Drugi dzień protestują w Rabacie


Kilkuset nauczycieli wyszło na ulice marokańskiej stolicy, Rabatu, domagając się lepszej płacy. To już drugi dzień protestów w Rabacie. Zapowiadane są kolejne.

Według agencji Reutera w proteście wzięło udział ok. 1,5 tys. osób czasowo paraliżując ruch w marokańskiej stolicy. Protestujący zapowiedzieli, że również we wtorek pojawią się na ulicach.

- Będziemy protestować każdego dnia, zanim osiągniemy nasze prawa - mówił jeden z demonstrantów.

Żądają zmian

Poniedziałkowa demonstracja była już kolejna. W niedzielę na ulice kilku miast wyszło kilkanaście tysięcy ludzi. W największej manifestacji, w Casablance, uczestniczyło - według korespondenta AFP - ok. 10 tys. osób, a według miejscowych władz - od pięciu do sześciu tysięcy. Skandowano: "Nie korupcji" i "Chcemy króla, który króluje, ale nie rządzi".

Mniejsza była demonstracja w Rabacie, gdzie zgromadziło się w centrum miasta ok. 6 tys. osób - według organizatorów, a 2 tys. - według policji, której niezbyt liczne patrole - podobnie jak w Casablance, Tangerze i Fezie - śledziły przebieg zgromadzeń i pochodów z pewnej odległości.

Wszędzie w demonstracjach widać było członków ruchów islamskich i sporo kobiet w muzułmańskich chustach. Manifestacje miały spokojny przebieg.

Do demonstracji ulicznych dochodzi mimo obietnic króla Mohammeda VI, który zapowiedział rewizję konstytucji, ustanowienie niezależnych sądów i oddzielenie władzy ustawodawczej od wykonawczej.

Źródło: PAP