- Obserwowanie tej nowej epidemii zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, to jak oglądanie "Dnia Świstaka" - twierdzi lekarz John Perfect, który w 2002 roku zajmował się pacjentami, zarażonymi śmiertelną chorobą w identyczny sposób. Jego zdaniem, nikt w USA nie nauczył się na błędach sprzed dekady.
W 2002 roku do podobnej epidemii grzybiczego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych doszło w Karolinie Północnej. Pięć osób zostało zarażonych przez skażony lek przeciwbólowych, a jedna zmarła.
Skala tamtych wydarzeń była nieporównywalnie mniejsza od obecnej epidemii, w której zachorowało już 285 osób, z czego do tej pory 23 zmarły.
Idealne środowisko dla grzybów
Zdaniem dr Perfecta, który napisał artykuł do periodyku "Annals of Internal Medicine" pod tytułem "Powtórzona Tragedia", do obecnej epidemii doszło z powodu zaniechań. - Po epidemii z 2002 roku czegoś się nauczyliśmy, a przynajmniej tak wtedy myśleliśmy - pisze z goryczą lekarz, który obecnie jest szefem oddziału chorób zakaźnych na Duke University Medical Center w Durham.
Jak wspomina dr Perfect, po opanowaniu epidemii z 2002 roku i ustaleniu jej źródeł, stwierdzono, że sterydowe preparaty przeciwbólowe wstrzykiwane w kręgosłup, muszą być produkowane przy zachowaniu absolutnej sterylności. Bez zachowania bezpieczeństwa, preparat staje się idealną pożywką dla grzybów, które rozwijają się w nim "agresywnie".
Rekomendacją lekarzy po epidemii z 2002 roku było wzmocnienie kontroli nad niewielkimi firmami produkującymi podobne sterydowe preparaty przeciwbólowe. Ponieważ działają one na innych zasadach niż "zwykłe" duże firmy farmaceutyczne, to zgodnie z prawem podlegają stanowym radom ds. farmaceutycznych, które zajmują się głównie kontrolą aptek.
Brak kontroli
Jak stwierdził dr Perfect, po epidemii z 2002 roku lekarze postulowali objąć rzeczone firmy ostrzejszą kontrolą federalnej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA). Nie wprowadzono jednak stosownych zmian w prawie.
W 2006 roku doszło nawet do, obecnie wiele mówiącej, sytuacji, ponieważ FDA wysłało list do firmy New England Compounding Center, odpowiedzialnej za lek, który wywołał obecną epidemię, ostrzegając przed "potencjalnymi zagrożeniami dla zdrowia", związanymi z produkowanymi przez nią specyfikami.
Jak przyznaje rzeczniczka FDA Sarah Clark-Lynn, agencja ma jednak bardzo ograniczone możliwości kontroli takich firm. Sześć lat później brak nadzoru doprowadził do epidemii.
Autor: mk//gak / Źródło: USA Today