"Fabrykowane" i stworzone przez Amerykanów - tak prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad ocenił dokumenty opisane przez brytyjski dziennik "Times", według których Teheran testuje "kluczowy finalny komponent" bomby atomowej.
"Times" napisał 14 grudnia, że wszedł w posiadanie tajnych dokumentów, z których wynika, że Iran testuje "kluczowy finalny komponent" bomby atomowej - tzw. inicjator neutronowy, czyli element wyzwalający eksplozję.
Według dziennika agencje wywiadowcze datują te dokumenty, zawierające szczegóły czteroletniego planu testów inicjatora, na początek 2007 roku.
- Są to tylko dokumenty bezustannie fabrykowane i rozpowszechniane przez rząd amerykański - oświadczył Ahmadineżad w wywiadzie wyemitowanym dla amerykańskiej telewizji ABC News.
- Uważam, że niektóre twierdzenia dotyczące naszego programu nuklearnego przeobraziły się w gruboskórne żarty w złym guście - oznajmił Ahmadineżad.
Amerykanie odrzucają oskarżenia
Główny doradca amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy David Axerod już w niedzielę zapewniał, że zarzuty o sfabrykowanie dokumentów są absurdalne.
- Nikt nie ma już złudzeń co do celów rządu irańskiego(...). Daliśmy im możliwość wykazania się dobrą wolą, wyrażając zgodę na wysłanie ich nisko wzbogacanego uranu w celu jego przetwarzania do celów cywilnych. Ale oni to zlekceważyli - powiedział.
Kraje zachodnie i część społeczności międzynarodowej obawiają się, że Iran może być w stanie wyprodukować wystarczającą ilość wysoko wzbogaconego uranu, by zbudować broń atomową. Teheran odrzuca te zarzuty.
Źródło: PAP