Syria walczy i choć od pierwszego wystąpienia przeciwko prezydentowi minęło już 9 miesięcy, a na ulicach wciąż giną ludzie, to Baszar el Asad ustępować nie zamierza. Świat - już nie tylko zachodni, ale i arabski wzywa go do ustąpienia i grozi sankcjami. Ale na tym, jak na razie się kończy. Prawdziwa walka toczy się na ulicach syryjskich miast.
Nasza rewolucja zaczęła się bez przywódcy i wciąż tego przywódcy nie ma. To ma swoje pozytywne i negatywne strony Razan Zaytouni, syryjska opozycjonistka
"Wciąż nie ma tego przywódcy"
Trafiła do Razan Zaytouni, która nie chce pokazywać twarzy, ale nalega by jej nazwisko padło w relacji. Władza już je zna, nie wie natomiast gdzie ukrywa się Razan. - Nasza rewolucja zaczęła się bez przywódcy i wciąż tego przywódcy nie ma. To ma swoje pozytywne i negatywne strony - mówi syryjska opozycjonistka.
Opozycjoniści protestują już od 9 miesięcy, a syryjski przywódca Baszar el-Asad nie tylko nie planuje odejścia, ale pacyfikuje demonstracje w brutalny sposób.
I zapowiada, że będzie to robił tak długo, jak długo będą się starali obalić reżim. Ostrzega też, że wszelkie próby zachodnich interwencji, mogą się skończyć zburzeniem spokoju w całym regionie.
"Odejdź teraz"
Odpowiadają mu Syryjczycy, którzy mają już dość terroru. - Odejdź. Odejdź teraz, bo przecież wiesz, że i tak odejdziesz, zostawisz tylko więcej ofiar, więcej cierpiących. Po prostu odejdź i pozwól nam budować przyszłość tego kraju. Dostałeś już wystarczająco dużo naszej krwi - apelują do Asada.
W poniedziałek Wysoka Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka, Navi Pillay poinformowała, że w trwających od 9 miesięcy w Syrii krwawych represjach wobec przeciwników władz w Damaszku zginęło już ponad 5 tysięcy osób.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24