Ulewne deszcze, które padają od czwartku w Czechach wywołały alarm powodziowy niemal w całym kraju. Sytuacja jest tym bardziej poważna, że meteorologowie zapowiadają dalsze opady na weekend.
Zdaniem służb meteorologicznych największe zagrożenie powodzią panuje w krajach (województwach): środkowoczeskim, w tym w stolicy, południowoczeskim, pilzeńskim, pardubickim i libereckim. W piątek woda zalała piwnice w Czeskich Budziejowicach. Interweniowali strażacy. Na Wysoczyźnie rzeka Balinka osiągnęła na krótko trzeci stan zagrożenia powodziowego. Później jej wody opadły.
Więcej wody w rzekach. Wszędzie
- Wszędzie spodziewamy się wzrostu poziomu rzek. Na mniejszych ciekach również osiągnięcia pierwszego, drugiego oraz trzeciego stopnia zagrożenia powodzią, szczególnie w regionach południowych i południowo-zachodnich Czech. Może dojść też do zatopienia niżej położonych miejsc, obniżeń i piwnic - powiedział meteorolog Czeskiego Instytutu Hydrometeorologicznego (CzMHU) Pavel Boroviczka.
W Pradze po południu Wełtawa osiągnęła pierwszy, najniższy stopień zagrożenia powodzią. Władze miasta zdecydowały więc o prewencyjnym zamknięciu śluz przeciwpowodziowych. Czasowo nieczynne są niektóre nadwełtawskie kawiarnie.
- Pierwszy stopień zagrożenia powodziowego, a więc zalecana ostrożność, nie stwarza żadnego bezpośredniego zagrożenia, lecz środki prewencyjne, takie jak zamknięcie śluzy, muszą zostać podjęte - poinformował wiceprezydent czeskiej stolicy Rudolf Blażek.
Deszcz z krótką przerwą ma padać przez całą sobotę. Meteorologowie twierdzą, że zaniknie dopiero w niedzielę.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu