Czescy "szpiedzy". Wolność, a nie 30 lat więzienia

 
Budynek Sądu Najwyższego w stolicy Zambii LusaceWikipedia CC-0

Trzej Czesi aresztowani kilka miesięcy temu w Zambii pod zarzutem szpiegostwa potajemnie wrócili do Pragi - poinformowało w poniedziałek czeskie MSZ. Za szpiegostwo groziło im w tym afrykańskim kraju nawet 30 lat więzienia.

Według doniesień czeskich mediów turyści, zatrzymani 12 października po zrobieniu sobie zdjęć na tle obiektów wojskowych w stolicy Zambii, Lusace, wrócili do Czech z paszportami wystawionymi na fałszywe nazwiska.

Robili zdjęcia tam, gdzie nie powinni

Portal informacyjny iDnes.cz pisze, że cała trójka Czechów, po sfotografowaniu figur bawołów stojących przed koszarami zambijskiej armii i starego samolotu wojskowego zaparkowanego pod bazą lotniczą w Lusace, uznana została za agentów obcych służb wywiadowczych i spędziła tydzień w areszcie.

Później zezwolono im na pobyt w domu czeskiego konsula honorowego pod warunkiem cotygodniowego zgłaszania się na policję.

Resort spraw zagranicznych w Pradze nie podaje żadnych szczegółów dotyczących wyjazdu Czechów z Afryki; zapewnia jedynie przez swego rzecznika, że "sprawą będzie się jeszcze zajmował".

Wcześniej informowano, że zatrzymani obywatele Czech byli pracownikami holenderskiej firmy spedycyjnej, którzy, podróżując po RPA, zdecydowali się odwiedzić kolegę w Zambii.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC-0