"Czasami fala pojawia się znikąd". Ta miała 12 m


Przeżyli zderzenie jachtu z gigantyczną falą - teraz bezpiecznie dotarli do portu. Amerykańska Straż Przybrzeżna przetransportowała na brzeg dwoje rannych uczestników żeglarskiego wyścigu dookoła świata Clipper Round the World Race. Brytyjczycy od ponad doby czekali na pomoc medyczną na wzburzonym Pacyfiku.

Połamane żebra i przetrącone biodro - to niektóre z obrażeń, z jakimi żeglarze Jane Hitchens i Nick Brbora schodzili na ląd. Czekali na pomoc od ponad doby po tym jak w ich jacht - w nocy, z zaskoczenia - uderzyła wielka fala.

Załoga generalnie wie, jak radzić sobie z falami. Ale czasami fala pojawia się znikąd, ma cię na oku i uderza prosto w ciebie. organizator wyścigu Justin Taylor

Tak było tym razem. Fale sięgały nawet dwunastu metrów, wiatr osiągał prędkość 100 km/h. Woda rzuciła Jane i Nicka na metalowe części wyposażenia jachtu.

"Nie pogłębiać traumy"

- Chcieliśmy przetransportować ich śmigłowcem, ale ze względu na złą pogodę lekarze zrezygnowali z tego pomysłu, żeby nie pogłębiać traumy żeglarzy - mówił kpt. Thomas Cribbs z U.S. Coast Guard.

Pozostali członkowie załogi, z mniejszymi obrażeniami, płyną jachtem w stronę portu w Zatoce San Francisco.

Źródło: Sky News