To cud, że nikt nie zginął. Na lotnisku w Stuttgarcie awaryjnie lądował samolot z prawie 80 osobami na pokładzie. Fokker 100 został zmuszony do lądowania z powodu defektu podwozia - nie wysunęły mu się wszystkie koła.
Samolotem podróżował między innymi szef niemieckich socjaldemokratów Franz Müntefering, który leciał do Stuttgartu na wiec wyborczy. Polityk podziękował kapitanowi i załodze maszyny za, jak powiedział, "mistrzowskie" doprowadzenie jej do lądowania i zażegnanie niebezpieczeństwa.
Pięć osób w szoku
Według policji jedna osoba odniosła obrażenia, a pięć doznało szoku. Tuż po szczęśliwym lądowaniu szef SPD powiedział, że "wszyscy na pokładzie byli bardzo zdyscyplinowani". - Lądowanie było bardziej delikatne, niż to na kółkach - powiedział dziennikarzom.
Zapytany o to, co myślał tuż przed lądowaniem, powiedział: - Patrzysz na świat i podoba ci się to, co widzisz, kiedy patrzysz na niego z góry.
Źródło: Reuters