Rzeczniczka węgierskiej prokuratury w wywiadzie dla publicznego radia Kossuth stwierdziła, że - zdaniem ekspertów prokuratury - zbrodniarz wojenny Laszlo Csatary nie może odpowiadać za deportację 300 węgierskich Żydów na Ukrainę.
Eksperci głównej prokuratury w Budapeszcie doszli do wniosku, że Laszlo Csatary nie brał udziału w deportacji Żydów z Koszyc do Kamieńca Podolskiego w roku 1941, gdzie zostali zamordowani, ponieważ w tym czasie nie przebywał w Koszycach.
Bettina Bagoly powiedziała, że eksperci przeanalizowali przedtem wiele dokumentów i zarzutów ciążących na hitlerowskim oprawcy. - Csatary nie mógł być w Koszycach w 1941 roku. Świadkowie się mylą. Oskarżenia są bezpodstawne - oświadczyła. Rzeczniczka nie wykluczyła, że Csatary - już jako szef policji w Koszycach w roku 1944 - brał udział w deportacji 15 tysięcy Żydów do Auschwitz. "Te zarzuty są nadal przedmiotem naszego śledztwa" - powiedziała w wywiadzie dla radia Kossuth. Wypowiedź rzeczniczki oburzyła węgierskich Żydów. - Prokuratura otrzymała bardzo silne dowody zbrodni bezpośrednio z Centrum Szymona Wiesenthala. Istnieją również zeznania świadków z czechosłowackiego procesu Csataryego w 1948 roku, kiedy zaocznie skazano go na śmierć. Jak to możliwe, że wszyscy się mylili? - reagował Peter Feldmayer, przewodniczący Żydowskiego Związku Gmin Wyznaniowych na Węgrzech (MASHIHISH).
Konsekwentnie zaprzecza 31 lipca, podczas 3-godzinnego przesłuchania w budapeszteńskiej prokuraturze, 97-letni Laszlo Csatary konsekwentnie zaprzeczał wszystkim stawianym mu zarzutom. Stwierdził, że nie był nadzorcą w getcie w Koszycach, nie podpisywał jakiekolwiek urzędowych dokumentów i nie nadzorował więziennych transportów do Auschwitz. Utrzymywał, że świadkowie zapewne pomylili go z kimś innym, ponieważ - jako policjant - musiał nosić niemiecki mundur. Węgierska prokuratura otrzymała dokumenty na temat Csataryego w listopadzie ubiegłego roku z Centrum Szymona Wiesenthala w Jerozolimie, które ściga hitlerowskich zbrodniarzy. Na Węgrzech prowadzono w tej sprawie śledztwo, ale ze względu na to, że zarzucane Csataryemu zbrodnie zostały popełnione w połowie ubiegłego wieku i to nie tylko na terenie Węgier, poszukiwanie świadków było skomplikowane. 15 lipca Laszlo Csatary został sfotografowany i sfilmowany przez reporterów brytyjskiego dziennika "The Sun". Okazało się, że mieszka w jednym z nowych budapeszteńskich apartamentowców. Dwa dni później policja zatrzymała go, kiedy usiłował uciec, i zastosowała 30-dniowy areszt domowy. 97-letni Laszlo Csatary znajduje się na jednym z pierwszych miejsc prowadzonej przez Centrum listy najbardziej poszukiwanych zbrodniarzy nazistowskich. Centrum Szymona Wiesenthala zarzuca mu, że odegrał kluczową rolę w deportowaniu 300 Żydów latem 1941 roku na Ukrainę, gdzie zostali zamordowani. Wiosną 1944 roku jako szef policji w słowackich Koszycach, należących wówczas do Węgier, Csatary brał udział w deportacjach do Auschwitz ponad 15 tysięcy Żydów. Dlatego w 1948 roku został skazany zaocznie na karę śmierci przez czechosłowacki sąd w Koszycach. W tym czasie Csatary przebywał już w Kanadzie. W 1997 roku został pozbawiony kanadyjskiego obywatelstwa, dobrowolnie opuścił Kanadę i przez 17 lat, przez nikogo nie niepokojony, mieszkał na Węgrzech.
Autor: AB//gak/k / Źródło: PAP