Co dalej, Europo?

Aktualizacja:
 
Irlandzcy przeciwnicy traktatu się cieszą, Europa - wręcz przeciwnieEPA

Co z tą Unią? – takie pytanie zadają sobie europejscy politycy po fiasku ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego w Irlandii. Pomysłów jest wiele – kontynuować ratyfikację bez Zielonej Wyspy, dać jej jeszcze jedną szansę, a może popracować nad nową formułą. - Jest faktem, że nie istnieje żadne oczywiste rozwiązanie – podsumował irlandzki premier.

Irlandczycy powiedzieli traktatowi "nie" w czwartek. Przeciw ratyfikacji było 54 proc. mieszkańców zielonej wyspy(CZYTAJ WIĘCEJ). Wśród europejskich polityków i komentatorów nie brakuje głosów, że to początek poważnego kryzysu Unii Europejskiej. Zwłaszcza media są często w swych ocenach bardziej radykalne i szkicują katastroficzne scenariusze.

Ministrowie spraw zagranicznych UE spotkają się w poniedziałek w Luksemburgu, gdzie dokonają analizy sytuacji. W czwartek i piątek w Brukseli na dwudniowym szczycie obradować będą przywódcy UE.

Chcę, żeby Europa też wystąpiła z jakimiś propozycjami rozwiązań, a nie tylko udawała, że to wyłącznie problem Irlandii

Premier Irlandii Brian Cowen skrytykował europejskie reakcje na odrzucenie przez jego rodaków Traktatu. - Chcę, żeby Europa też wystąpiła z jakimiś propozycjami rozwiązań, a nie tylko udawała, że to wyłącznie problem Irlandii - powiedział w wywiadzie dla irlandzkiego radia RTE.

- Chciałbym, żeby Irlandia w dalszym ciągu była konstruktywnym członkiem Unii Europejskiej. Jest faktem, że nie istnieje żadne oczywiste rozwiązanie - dodał premier i ostrzegł, że jeśli wszystko pozostanie po staremu, Traktat Lizboński nie będzie mógł wejść w życie.

Wielka Brytania: Irlandio, zdecyduj się

Wielka Brytania dyscyplinuje jednak swoją sąsiadkę. Szef brytyjskiego MSZ David Miliband stwierdził, że premier Irlandii musi zdecydować, czy "odprawi ceremonie żałobne nad Traktatem Lizbońskim", czy też będzie szukał nowego sposobu jego przyjęcia.

- W grę nie wchodzi ani wciskanie siłą czy podstępem Traktatu, ani też udawanie, że nic się nie stało – zadeklarował i zapewnił, że rząd brytyjski będzie kontynuował proces ratyfikacyjny. Przyznał jednak, że dokument nie będzie mógł wejść w życie, jeśli nie zatwierdzą go Irlandczycy. Dotychczas Traktat ratyfikowało 18 państw Unii Europejskiej.

Polska: to zaskakująca decyzja

Reakcja naszej dyplomacji jest umiarkowana. - Z szacunkiem odnosimy się do decyzji Irlandczyków, ale jest to niespodzianka i w tej chwili trwają intensywne konsultacje – powiedział szef MSZ Radosław Sikorski.

Minister również zapewnił, że Polska nadal będzie pracowała nad ratyfikacją Traktatu, ale rząd Irlandii musi powiedzieć Europie, "czy to ostateczna decyzja".

Francja: Nie dopuśćmy do kryzysu

Postrzegam irlandzkie "nie" jako apel, by robić więcej, działać lepiej i inaczej, a także, by wspólnie znaleźć rozwiązanie

Włochy: Poszukajmy nowego impulsu

Minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini zaapelował do państw UE, by zamienić "rozgoryczenie" po referendum w Irlandii i "rzeki atramentu, wylanego na deklaracje o śmierci Traktatu Lizbońskiego" na "nowy impuls". W artykule na łamach sobotniego "Corriere della Sera" szef dyplomacji wyraził przekonanie, że trzeba położyć kres "elitarnemu podejściu" do Unii, a ona sama powinna nauczyć się słuchać wszystkich obywateli.

Prasa bije na alarm

Irlandzki tygodnik "Sunday Independent" napisał, że Irlandia po referendum znalazła się w najgłębszym politycznym kryzysie od lat, ponieważ wyborcy skorzystali z okazji, by dać wyraz swemu niechętnemu stosunkowi do całej klasy politycznej. - Mówiąc najprościej: wyborcy zbuntowali się przeciw temu, że mówi im się, jak mają postępować - cytuje pismo anonimowe źródło rządowe.

Reforma Unii Europejskiej, zapisana w Traktacie Lizbońskim, faktycznie upadła

W dość ponurym tonie ocenił sytuację dziennik "Sueddeutsche Zeitung", który uznał, że Unia spadła ze sceny międzynarodowej, zanim jeszcze naprawdę na nią wstąpiła. "Reforma Unii Europejskiej, zapisana w Traktacie Lizbońskim, faktycznie upadła" - pisze gazeta. - "Będą podejmowane próby jej ratowania, ale szkoda jest zbyt wielka, by mechanicy mogli ją naprawić. Poważnie ucierpiał prestiż UE, a szacunek oznacza także wpływy" - ocenia dziennik.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: EPA