"Superwtorek" nie rozwiązał wahań partii Demokratów, którzy nadal nie wiedzą kogo wybrać na kandydata do prezydenckiego wyścigu. Hillary Clinton na razie prowadzi, wygrała w ważniejszych stanach, ale goni ją Barack Obama, który zwyciężał częściej. Wśród Republikanów napięcie jest mniejsze, tam prowadzi John McCain.
Hillary Clinton, według wstępnych wyników głosowania, wygrała w Kalifornii. Oznacza to, że mimo zwycięstwa w ośmiu stanach, przy najprawdopodobniej trzynastu jej kontrkandydata Baracka Obamy, Clinton weźmie więcej głosów delegatów. To stawia ją w roli faworyta. Jednak wśród Demokratów wszystko może się zdarzyć.
Drugim zwycięzcą w Kalifornii został John McCain. Prawdopodobnie weźmie wszystkie głosy delegatów dla swej partii w tym stanie. To stawia go w roli faworyta wśród Republikanów. W sumie wygrał w dziewięciu stanach. Jego główny rywal Mitt Romney wygrał w siedmiu, a Mike Huckabee w pięciu.
Jak rozkładają się głosy delegatów? Telewizja CNN podaje już pierwsze przeliczenia głosów wyborców na delegatów po wszystkich dotychczasowych prawyborach. Wśród demokratów prowadzi Hillary Clinton, która w sumie może liczyć na głosy 818 delegatów (625 gwarantowanych i 193 super delegatów), Barack Obama na razie ma ich 730 (624 gwarantowanych i 106 super delegatów). By zdobyć nominację na ogólnonarodowej konwencji potrzeba minimum 2026 głosów.
Republikanie mają bardziej klarowną sytuacje. Tu prowadzi senator John McCain, który ma 680 delegatów po swojej stronie (663 gwarantowanych i 17 niegwarantowanych), Mitt Romney ma ich za sobą 270 (261 gwarantowanych i 9 niegwarantowanych), a Mike Huckabee może liczyć na głosy 176 delegatów (173 gwarantowanych i 3 nie). Do zdobycia nominacji Republikanów na ogólnokrajowej konwencji potrzeba minimum 1191 delegatów. To stan na godz. 21:45.
Demokraci podzieleni Kalifornia jest dla Demokratów najważniejszym stanem. Jest tam aż 370 głosów elektorskich. Clinton wygrała tam jednak zbyt minimalnie, aby liczyć na poparcie wszystkich delegatów. Ale to zwycięstwo pozwoliło Clinton odetchnąć. Prawdopodobnie senator z Nowego Jorku wygrała w ośmiu stanach: Arizonie, Arkansas, Kalifornii, Massachusetts, New Jersey, Nowym Jorku, Oklahomie i Tennessee.
Jej główny rywal Barack Obama wygrał w trzynastu stanach: Alabamie, Alasce, Kolorado, Connecticut, Delaware, Georgii, Idaho, Illinois, Kansas, Minnesocie, Północnej Dakocie, Utah i Missouri.
Wyniki najdłużej wahały się właśnie w tym ostatnim stanie. Jednak agencja Reuters i telewizja CNN przyznały w Missouri zwycięstwo Barackowi Obamie.
Demokraci wybiorą swego kandydata w Denver między 25, a 28 sierpnia.
Republikanie stawiają na McCaina Dużo bliżej wyboru swojego kandydata są Republikanie. W najważniejszych stanach wygrał John McCain. Były senator z Arizony wygrał w: Arizonie, Kalifornii, Connecticut, Delaware, Illinois, Missouri, New Jersey, Nowym Jorku i Oklahomie.
Jego główny rywal Mitt Romney wygrał w siedmiu, ale za to mniej ważnych, stanach: Alasce, Kolorado, Massachusetts, Minnesocie, Montanie, Północnej Dakocie i Utah. To raczej przesądza losy nominacji byłego senatora Massachusetts.
Aby wybrać swego kandydata na prezydenta członkowie partii przyjadą do Minneapolis w dniach 1-4 września.
Zmowa przeciwników Romney'a?
Wygląda na to, jak zauważają komentatorzy, że sztaby McCaina i Huckabeego dogadały się - tam gdzie senator z Arizony nie ma samodzielnej większości by pokonać Romney'a, jego zwolennicy przerzucają swoje głosy na pastora. W ten sposób wygrywa on w danym stanie, a Romney zostaje z niczym.
Taka sytuacja miała miejsce w Zachodniej Wirginii, o czym donoszą amerykańskie media - w drugiej rundzie głosowania. Gdy pierwsza nie przyniosła rezultatu, zwolennicy McCaina poparli Huckabeego. W ten sposób pozbawili Romney'a wyborczych punktów. Czyżby rodził się właśnie tandem prezydent McCain - wiceprezydent Huckabee?
Tornado i zawodne maszynki
Niespodziewanie frekwencja w prawyborach była niezwykle wysoka. - Nigdy w prawyborach nie brały udziału takie tłumy - mówił w TVN24 Grzegorz Kostrzewa-Zorbas. Wysokiej frekwencji nie przeszkodziła pogoda - przez kilka stanów południa przeszły ulewne deszcze, a miejscami tornada.
We znaki dał się jednak "czynnik ludzki". W Georgii wyborcy narzekali, że musieli stać w kilkusetmetowych kolejkach, aby móc wrzucić swój głos - organizatorzy przygotowali po prostu za mało maszyn do głosowania. W USA nie ufa się bowiem długopisowi i kartce papieru - głos oddaje się przeważnie przez zrobienie dziurki przy nazwisku odpowiedniego kandydata. Jak pokazały wybory prezydenckie w 2000 roku, może to przysporzyć komisjom liczącym głosy nie lada kłopotów.
Jak przydzielane są głosy delegatów? Demokraci rozdzielają głosy delegatów proporcjonalnie do wyników wyborów w każdym stanie. Czyli nawet jeśli kandydat przegra wybory w jakimś stanie, to może z nich wyjść ze sporą liczbą popierających go delegatów. Sytuacje komplikują w tej partii tzw. Superdelegates (superdelegaci), czyli delegaci, którzy są członkami partii i nie muszą głosować tak, jak wyborcy w ich stanie.
Republikanie rozdzielają głosy systemem "zwycięzca bierze wszystko", czyli wygrany w danym stanie przejmuje wszystkich delegatów, ale i tu jest wyjątek. I tu są bowiem delegaci, którzy mogą głosować według własnego uznania.
Źródło: Reuters, Washington Post, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl/EPA/PAP