20 kwietnia bawił się na przyjęciu z pewną Libanką. 21 kwietnia rano jej ciało znaleziono na jednej z bejruckich plaż. Teraz, po dwóch tygodniach, wydaje się, że morze wyrzuciło na brzeg również zwłoki polskiego dyplomaty z ambasady w Libanie, który zaginął 20 kwietnia. Polska placówka czeka na testy DNA, by potwierdzić, czy to jeden z jej pracowników.
Libański portal "Now" poinformował o zaginięciu pracownika polskiej ambasady w Bejrucie 21 kwietnia, kilka godzin po tym, jak na jednej z plaż w stolicy kraju znaleziono zwłoki kobiety.
Rzeczy Polaka znalezione w samochodzie
W niedalekiej odległości od miejsca, w którym została wyrzucona na brzeg, odnaleziono też samochód z numerami rejestracyjnymi polskiej ambasady, a w nim ubrania należące do kobiety oraz mężczyzny.
W tym czasie nasza placówka zgłosiła zaginięcie jednego z dyplomatów i po krótkim śledztwie miejscowej policji okazało się, że był on widziany po raz ostatni na przyjęciu właśnie ze zmarłą kobietą. W jej przypadku stwierdzono utonięcie. Poszukiwania Polaka trwały od 21 kwietnia.
Portal "Now" potwierdził w polskiej ambasadzie, że na południe od Bejrutu wyłowiono zwłoki mężczyzny - najprawdopodobniej pracownika placówki. W piątek, 3 maja zostaną przeprowadzone testy DNA, by potwierdzić tożsamość mężczyzny, ale - jak pisze portal "Now" - wszystko wskazuje na to, że jest to poszukiwany dyplomata. Nie wiadomo, kiedy wyniki DNA wrócą do lekarzy.
Autor: adso/tr / Źródło: Now