Michaił Chodorkowski, były szef koncernu Jukos, więziony w łagrze na Syberii rozpoczął strajk głodowy. Oligarcha protestuje przeciw decyzji władz więzienia o odmówieniu pomocy medycznej jego współwięźniowi i dawnemu współpracownikowi Wasilijowi Aleksanianowi.
Aleksanian, były dyrektor w Jukosie, został aresztowana razem z Chodorkowskim w 2005 r. Oficjalnym powodem tej decyzji były oszustwa finansowe i unikanie płacenia podatków. Za kulisami mówi się jednak, że Aleksanian trafił do więzienia, ponieważ odmówił złożenia zeznań obciążających Chodorkowskiego.
W ostatnich dniach stan zdrowia chorego na AIDS biznesmena znacząco się pogorszył. Mimo to - jak napisał w liście do swoich zwolenników Chodorkowski - władze więzienia odmówiły podania mu leków i przetrzymują go w fatalnych warunkach.
Tragiczny wybór W odpowiedzi na takie traktowanie Aleksaniana, Chodorkowski postanowił rozpocząć głodówkę. - Stoję przed tragicznym, wyborem moralnym: mogę przyznać się do przestępstw, których nie popełniłem i uratować życie człowieka, ale jednocześnie zniszczyć wiarę niewinnych osób, które będą oskarżone o współpracę ze mną - napisał były szef Jukosu.
Zdaniem adwokata Chodorkowskiego Roberta Amsterdama Rosja lekceważy nie tylko prawo międzynarodowe, ale także normy moralności.
Michaił Chodorkowski został aresztowany w październiku 2003. Oskarżono go o nieprawidłowości przy prywatyzacji przedsiębiorstw i oszustwa podatkowe. Już będąc w areszcie, zrezygnował z funkcji szefa koncernu Jukos.
W maju 2005 r. Moskiewski Sąd skazał go na 9 lat pozbawienia wolności i odbycia kary w koloni karnej na Syberii. We wrześniu tego samego roku karę obniżono do 8 lat.
Obrońcy praw człowieka uważają, że jest to zemsta Kremla za próbę prowadzenie przez Chodorkowskiego i Jukos niezależnej polityki.
Źródło: BBC, AP, Reuters, CNN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl