Chile walczy z pożarami. Umyślne podpalenia?


Ponad 40 tysięcy hektarów lasów i łąk spłonęło w pożarach szalejących w środkowej i południowej części Chile - poinformowały w środę lokalne służby ratunkowe. Władze podejrzewają, że ogień podłożono umyślnie. Do walki z żywiołem skierowano setki strażaków.

Pożary rozpoczęły się przed tygodniem w parku narodowym Torres del Paine, na południu Chile, gdzie ogień strawił już ponad 13 tysięcy hektarów lasów. Żywioł udało się już opanować i park ma zostać wkrótce częściowo otwarty. Rocznie odwiedza go 120 tysięcy turystów.

Ofiara śmiertelna

Największy pożar wciąż szaleje w regionie Biobio w środkowej części Chile, gdzie zginął mężczyzna i spłonęło ponad 22 tysiące hektarów lasu i ponad 160 domów. Rząd ogłosił region Biobio strefą klęski żywiołowej. Akcję strażaków utrudnia wiatr.

Tamtejsza policja wszczęła dochodzenie, które ma wyjaśnić, dlaczego niemal jednocześnie rozpoczęły się pożary w co najmniej ośmiu różnych miejscach.

Podejrzany turysta z Izraela

Zdaniem władz pożary mogły zostać umyślnie wzniecone przez na razie nieznanych sprawców. - Nie możemy wykluczyć możliwości, że pożary wywołano z premedytacją - powiedział minister spraw wewnętrznych Rodrigo Hinzpeter. Policja zatrzymała 23-letniego turystę z Izraela, podejrzanego o nieumyślne zaprószenie ognia. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.

Pożary lasów nie należą w Chile do rzadkości zwłaszcza w okresie letnim. W obecnym sezonie sytuację pogorszyła susza.

Źródło: PAP