Około 50 dowódców wojskowych, w tym kilku generałów i admirała, aresztowała turecka policja pod zarzutem planowania zamachów bombowych na meczety. Chcieli w ten sposób wywołać w kraju chaos i doprowadzić do zamachu stanu.
Zatrzymanym zarzuca się podobno, że oprócz zamachów na meczety planowali także zestrzelenie tureckiego samolotu wojskowego z zamiarem sprowokowania konfliktu zbrojnego z Grecją i zdestabilizowania w ten sposób rządu Turcji.
Według agencji Associated Press, w sprawie domniemanych przygotowań do wojskowego zamachu stanu w Turcji postawiono już zarzuty ponad 400 osobom - wojskowym, naukowcom, dziennikarzom i politykom. Nikt nie został jeszcze skazany.
Premier Recep Tayyip Erdogan odmówił skomentowania poniedziałkowych zatrzymań, wskazując, że dokonano ich na polecenie prokuratorów.
Koniec ery wojskowych
AP pisze, że poniedziałkowe wydarzenia eksponują walkę między świeckim establishmentem a rządem, który ma islamską orientację. Według agencji, wielu Turków zastanawia się, czy wojsko, uważane dotąd za filar świeckiego państwa, przestało już odgrywać decydującą rolę.
Od 1960 roku wojsko czterokrotnie obalało w Turcji rząd.
Źródło: PAP